Nieco związane z ostatnimi wyborami w USA, badałem całą sytuację „białej klasy robotniczej” i pojawiła się jedna dziwna anomalia.
Gdy spojrzy się na wykres wydajności (dla USA) w porównaniu z płacami realnymi, widać wyraźne „zakłócenie siły” około 1974 r.
( Uwaga z 18.11.2018: Niemal identyczny wykres pojawia się w Scientific American , listopad 2018, s. 61, w artykule zatytułowanym „A Rigged Economy”.)
Czy ekonomiści są zgodni co do tego, co spowodowało taki wzrost plateau?
Aktualizacja:
Studiowałem artykuł zaproponowany przez Luchonacho przez Bivens & Mishel (2015) i uznałem go za interesujący, ale nie odniósł się bezpośrednio do mojego pytania. Artykuł był w zasadzie uzasadnieniem liczb przedstawionych na powyższym wykresie i podobnych prezentacjach, w szczególności argumentując przeciwko sceptykom, że liczby produktywności były rzeczywiste - że produktywność nie zrównała się z płacami. Nie jestem w stanie ocenić tych argumentów w znaczącym stopniu, ale przynajmniej na pierwszy rzut oka ich uzasadnienie wydaje się uzasadnione.
Jednakże przepis ten wskazał mi do wcześniejszego artykułu przez Bivens, i wsp (2014) , który robi próbę identyfikacji czynników, które spowodowały zmianę trajektorii produktywności. Nadal oceniam ten artykuł, ale można zauważyć, że:
- Było to podczas administracji Nixonem
- Było to w okresie dość poważnej „stagflacji”
- Nixon zarządził zamrożenie płac / cen w sierpniu 1971 r
- Arabskie embargo naftowe rozpoczęło się w 1973 r
- Stany Zjednoczone przeszły złoty standard w 1971 roku
- Saldo handlowe w USA spadło w 1972 r. Na ujemne i od tego czasu pozostaje w większości ujemne
- Członkostwo w Unii, które spadało od lat 50., zaczęło się bardziej stromo w latach 70
- OSHA została założona w 1971 roku
- I, oczywiście, stosunek wynagrodzeń dyrektora generalnego do pracownika wzrósł powoli, ale systematycznie w latach 70. (po tym, jak był względnie płaski przez cały okres powojenny), a następnie gwałtownie przyspieszył pod koniec lat 80.
Który z tych czynników (lub kilka innych zbyt „drobnych”, aby tu wspomnieć) jest istotny dla mojego pytania, trudno w tej chwili zgadnąć. Problemem jest to, że choć „kolano” na krzywej wydaje się być rokiem 1973, był to okres znacznych zawirowań gospodarczych (prawdopodobnie najgorszy od czasów II wojny światowej i przed trudnościami z czasów Busha), więc nie jest niespodzianką, że linie „trzęsą się” trochę, dlatego trudno jest ustalić datę rzeczywistej zmiany charakteru gospodarki, która spowodowała to zjawisko.
Będę nadal badał i doceniłbym każdy (konstruktywny;)) wkład.
Dalsza aktualizacja :
Ukończył pierwszą recenzję artykułu Bivens (2014) i nie miał on nic do zaoferowania. Wspomniano o kilku czynnikach przyczyniających się, ale większość z nich nie pojawiła się dopiero w latach 80. lub później, a głównym celem artykułu było zaproponowanie „poprawek” do obecnych warunków, a nie wyjaśnienie czynników wywołujących to zjawisko. Jedynym czynnikiem, który mógł zostać zastosowany wcześniej, było członkostwo w sektorze prywatnym, ponieważ na początku lat 70. zanurkował. (Częściowo było to spowodowane wzrostem liczby członków sektora publicznego). Można też wysunąć argument, że polityka podatkowa miała swój udział w tym, choć dowody na to są słabe.
Jednak przeglądając artykuł, wybrałem kilka stycznych, badając statystyki, których artykuł nie dotyczył bezpośrednio. Ku mojemu zdziwieniu odkryłem pewne pozorne korelacje między spadkiem „realnej płacy” a wzrostem podaży pieniądza, ujemnym saldem płatności i wzrostem długu publicznego, które zmieniły bieg na początku lat 70-tych, powodując trwałe odchylenia od wzorców historycznych.
Wydaje mi się dziwne, że ta pozorna korelacja nie jest (o ile mi wiadomo) szeroko dyskutowana, ponieważ można by pomyśleć, że „jastrzębie budżetowe” wyrównałyby jakikolwiek związek między tymi czynnikami a poziomem płac. (Oczywiście mogli tego nie zauważyć, ponieważ te same czynniki wydają się zwiększać zamożność prezesów).
Jednej rzeczy nie znalazłem, ale podejrzewam, że niektóre zmiany w zasadach ładu korporacyjnego mogły być czynnikiem.
Ciągle szukam.
Wstępny wniosek:
W 1971 r. Prezydent Nixon rzekomo powiedział: „Jestem teraz keynesistą w ekonomii”, po tym jak Milton Friedman powiedział wcześniej: „Wszyscy jesteśmy teraz keynesistami”. Głównym problemem tutaj był pomysł celowego uruchomienia deficytu budżetu federalnego, aby „pobudzić” gospodarkę.
Nie ma jednego zdarzenia, na które należy wskazać, ale w ciągu około 10 lat, w latach 1970–1980 stawki podatkowe zostały znacznie obniżone dla niektórych grup ludności - w zasadzie dla 1% ers i korporacji oraz wyemitowano duże kwoty obligacji skarbowych zwiększyć powstałe deficyty. (Przed ogłoszeniem Nixona republikanie byli w szczególności jastrzębiami deficytowymi, ale zmiana punktu widzenia dała im „pozwolenie” na obniżenie podatków bez cięcia wydatków i podobnie pozwoliła Demokratom na zwiększenie wydatków bez podnoszenia podatków).
Powoduje to, że budżet federalny (z wyjątkiem lat 1998-2001) wykazuje (ciągle rosnący) deficyt.
I tak blisko, jak moja tablica Ouija może rozszyfrować, skutkuje to przyciągnięciem wielu zagranicznych inwestycji, co dziwnie zaburza bilans handlowy w złym kierunku (bilans handlowy jest ujemny od około 1975 roku).
Ta nierównowaga jest powszechnie obwiniana za „politykę wolnego handlu”, ale podstawowa ekonomia przemawia przeciwko temu - szczególnie w przypadku „wolnego handlu” wartość dolara powinna się dostosować do punktu, w którym następuje równowaga eksportu i importu.
Godny uwagi jest fakt, że około 31% długu federalnego jest w posiadaniu podmiotów offshore i (przy użyciu nieco nieaktualnych liczb i zakładając, że stosunek ten jest względnie stały w czasie), co stanowi około 370 mld USD rocznego deficytu w porównaniu do nierównowagi handlowej około 500 miliardów dolarów . Można więc argumentować, że wydatki deficytu stanowią lwią część nierównowagi handlowej.
Ważną kwestią jest to, że najwyższy przedział podatku dochodowego (ten, który obniżył stawki podatkowe z 70% do 35% między 1981 a 1988 rokiem) stanowi (raczej z grubsza obliczone) około 500 miliardów dolarów wpływów podatkowych i przypuszczalnie przyniósłby znacznie więcej (powiedzmy kolejne 300 miliardów dolarów), jeśli opodatkowane według stawki sprzed 1981 roku. (I w zakresie, w jakim ten wzrost przychodów nie nastąpił, prawdopodobne jest, że niewiarygodne zwiększenie wskaźnika wynagrodzeń dyrektora generalnego / pracownika zostanie odwrócone, ponieważ firmy uznały, że bardziej przydatne byłoby umieszczenie pieniędzy w innym miejscu niż na zwiększenie podatków).
Zatem doszedłem do wniosku, że „keynesowska” polityka podatkowa (w połączeniu z coraz silniejszą tendencją do niedoceniania bogatych) jest najbardziej odpowiedzialna za wyrównanie płac realnych, a przywrócenie górnych granic podatkowych przed 1981 r. Prawdopodobnie złagodziłoby duży problem.
Co ty mówisz
(Zauważę, że podejrzewam także, że zmiana ładu korporacyjnego w jakiś sposób się tu wpasowuje, ale nie zbadałem jeszcze tego zbytnio).
Aktualizacja 5 czerwca 2017 r
Moja żona, wiedząc, że byłam zainteresowana tym tematem, zanotowała w Steven Clifford referencję, którą usłyszała w radiu do książki The CEO Pay Machine . Chociaż nie próbowałem zweryfikować żadnego z jego twierdzeń, książka została wydana przez Penguin / Blue Rider, więc zakładam, że jest ona dość uczciwa i dokładna. (Ma też całkiem niezłe nuty końcowe i przyzwoity indeks. Jednak styl pisania Clifforda jest raczej powolny i niezbyt dobrze zorganizowany).
W każdym razie Clifford twierdzi, że około 1980 r. Zarządy korporacji sprzedały nowy zestaw towarów przez Michaela Jensena i Milton Rock. Ci faceci wysunęli filozofię zarządzania przedsiębiorstwem, która kładła nacisk na dawanie prezesom różnych rodzajów „bodźców” w porównaniu z prostą pensją i prostymi opcjami na akcje. Promowali także ideę porównywania dyrektorów generalnych z rówieśnikami pod względem wynagrodzenia i kierowania się na część N-percentyla wynagrodzenia grupy rówieśniczej.
Propozycje te wydawały się wystarczająco niewinne i wiele rad korporacyjnych je odebrało (także firmy księgowe i różne grupy konsultantów, ponieważ widzieli, że mogą skorzystać z pomocy w ich realizacji).
Teoretycznie „płacić za wydajność” wydawało się dobre, ale szybko wymknęło się spod kontroli. Oczywiście, obliczając wynagrodzenie podstawowe CEO dla Twojej firmy, nie kierujesz się na 50 percentyl „peerów”, ale wybierasz 60, 75, a nawet 90, ponieważ wyraźnie oczekujesz, że Twój CEO będzie wyjątkowy.
(Zastanów się przez chwilę, co to znaczy, jeśli masz grupę firm w „grupie rówieśniczej” i za każdym razem, gdy wynagrodzenie prezesa pojawia się w głosowaniu w jednej z firm, przyznają 70. percentyl grupy. spirala, a nie w dół).
Różne systemy premii giełdowych zdecydowanie zachęcały prezesów do grania w gry w celu manipulowania cenami akcji. Co więcej, jak się okazało, tablice były naprawdę kiepskie w wstrzymywaniu bonusów, gdy tak naprawdę nie były zarabiane.
Następnie w 1993 r. Clinton i Kongres Demokratyczny przeforsowali ustawę o podwyższeniu podatków, która miała jedną małą lukę - opcje na akcje dla dyrektorów generalnych byłyby zwolnione z podatków od przedsiębiorstw. Spowodowało to eksplozję nagród z tytułu opcji na akcje, a ogólna pensja dyrektora generalnego skoczyła ze 100x przeciętnego pracownika do 300x prawie z dnia na dzień.
Wydaje się, że w pełni uwzględnia to widoczne efekty, jeśli chodzi o wzrost wynagrodzeń dyrektorów generalnych i część utraconych miejsc pracy / płac „klasy robotniczej”. Niestety wyjście z tego bagna nie jest oczywiste. Clifford oferuje pewne sugestie, ale uzyskanie wszystkiego przez Kongres (będący własnością CEO) będzie, co najmniej trudne.
Aktualizacja 30 maja 2018 r
New Yorker opublikował w numerze z 14 maja 2018 r. Recenzję książki Can Democracy Survive Global Capitalism (Norton) autorstwa Roberta Kuttnera. (Recenzję napisał Caleb Crain.)
Podobnie jak w przypadku wielu artykułów w tym czasopiśmie, przegląd graniczy z nieprzenikalnością, ale omawia czynniki otaczające mój problem na dłuższą metę. Na podstawie przeglądu książka gloryfikuje system gospodarczy, zarówno amerykański, jak i międzynarodowy, który istniał po porozumieniu z Bretton Woods (1944) i przed 1973. Według Kuttnera w 1973 roku „zakończono powojenną umowę społeczną”. Cytując Crain, „politycy zaczęli ograniczać ograniczenia inwestorów i finansistów, a gospodarka powróciła do spasowania i napylania. W latach 1973–1992 wzrost dochodu na mieszkańca w krajach rozwiniętych spadł do połowy tego, co było w latach 1950–1973 . ” Rosły nierówności dochodowe, mediana realnego dochodu Amerykanów „klasy robotniczej” spadła. I, co istotne, „wiara w demokrację osłabła”.
Kuttner / Crain dyskutuje o wielu rzeczach, które zaczęły się około 1973 r. (W tym o skutkach arabskiego embarga na ropę naftową), ale z filozoficznego punktu widzenia zawieszają one ekonomiczny obrót po powrocie filozofii leseferyznej do sfery politycznej . Np. W styczniu 1974 r. USA usunęły ograniczenia w wysyłaniu kapitału za granicę, aw 1978 r. Sąd Najwyższy uchylił większość ustaw stanowych przeciwko lichwie. Litania efektów w zasadzie wypatroszyła keynesizm, jaki istniał wcześniej, a gospodarka USA (i świat) straciła równowagę.
(Zauważę, że ten punkt widzenia różni się o około 180 stopni od poglądu Nixona / Friedmana „Wszyscy jesteśmy keynesistami”. Uważam, że Kuttner uważa postawy Nixona / Friedmana za fałszywe.)
źródło
Odpowiedzi:
Oto jedno wytłumaczenie, choć koncentrujące się na gospodarce i porównujące medianę płac . Mimo to metoda ma zastosowanie:
To pochodzi z Bivens i Mishel (2015) . Zasadniczo rozkładają produktywność pracy na różne jej składniki (patrz załącznik techniczny, strona 25). Te elementy to trzy:
Udział pracy: ile całości produktu (używają produktu krajowego netto, NPR) jest wypłacane pracownikom
Warunki handlu: rozbieżności między deflatorem NDP a CPI. Przypomnijmy, że płace realne są deflowane CPI, podczas gdy wskaźnik cen PKB obejmuje inne rzeczy, takie jak cena inwestycji, warunki handlu itp.
Nierówność płacy: przybliżona miara różnicy między średnią a średnią pensją. Jeśli płace są równo rozdzielone, te dwa są równoważne.
Jeśli interesują Cię średnie zarobki, trzeci składnik nie ma zastosowania. Pozostałe dwa tak. Tak więc wiele problemów wynika z problemów cenowych. Jak zauważają autorzy:
źródło
Dom bierze procent od razu. W 1979 r. Najwyższy 1% udziału populacji USA w dochodach, w tym w zyskach kapitałowych, oscylował w granicach 9-10%, a najwyższy 0,1% miał około 2,5-4,0%. W 2013 r. Odsetki te wyniosły odpowiednio 20% i 9,5%. W 1979 r. Dolne 50% w USA zarobiło 20% całego dochodu. W 2013 r. Udział ten spadł do 13%. Wszystkie segmenty grup dochodowych populacji USA (według kwintylów) odnotowały realne dochody przed opodatkowaniem i po opodatkowaniu w latach 1979–2013. „Przypływ wzniósł wszystkie łodzie”, choć nie równomiernie. Właściciele kapitału i kapitału generują nadmierne zyski, ponieważ mogą . Praca pozostała w prochu: ponieważ pracownicy byli zadowoleni .
Polityki, które to sprawiły: podatki są mniej progresywne; moc związków spadła lub przynajmniej nie wzrosła. Zobacz książkę Martina Forda z 2015 roku Rise of the Robots. Właśnie się zaczyna, a trend ten utrzymuje się przez ostatnie trzydzieści lat. Powoli, ale pewnie, miejsca pracy, które pozwalały na utrzymanie rodzin, znikały na korzyść maszyn, systemów i outsourcingu. To samo w sobie nie jest złe. ALE ludzie nie są w stanie przystosować się wystarczająco szybko, a siła robocza jest powoli obniżana w porównaniu do maszyn i systemów typu whiz-bang.
źródło
Część stagnacyjnej anomalii płac realnych można wyjaśnić wzrostem podaży pracy, który miał miejsce na amerykańskim rynku pracy w 1975 r. Ze względu na wzrost wskaźnika aktywności zawodowej. Wskaźnik aktywności zawodowej w USA skoczył z około 60% w 1970 r. Do 64% w 1980 r. W miarę wzrostu podaży pracy cena pracy spadła z powodu konkurencji spowodowanej dodatkową podażą. Ponieważ krańcowa produktywność pracy maleje wraz z ilością, dodatkowa podaż pracy spowodowałaby spadek krańcowej produktywności pracy (MPL), a tym samym wartości płacy nominalnej (zakładając, że płaca jest funkcją ceny i MPL, Płaca = Cena * MPL) również upaść.
Jeśli chodzi o stagnację płac realnych, tj. Liczbę dóbr i usług, jakie może spożyć gospodarstwo domowe, wykres ponownie zaprzecza temu, czego oczekujemy od wzrostu wydajności. Oznacza to, że wyższa wydajność powinna skutkować obniżeniem ceny towarów i usług. Aby to wyjaśnić, względny spadek płacy nominalnej (jak omówiono powyżej) musiałby być równy lub większy niż obniżka ceny towarów i usług spowodowana wzrostem wydajności. To rozwiązanie wydaje się w najlepszym razie niejednoznaczne, ponieważ jest mało prawdopodobne, aby płace nominalne znacznie spadły z 4-procentowego wzrostu podaży pracy.
Analiza podaży pracy w USA w latach siedemdziesiątych i później może być wykorzystana do wyjaśnienia częściowej stagnacji wartości płac realnych, ale nie może być wykorzystana jednoznacznie do wyjaśnienia braku realnego wzrostu płac.
http://gonzoecon.com/2012/01/december-unemployment-rate/
źródło
Koszty świadczeń rosną . Jedną z hipotez jest to, że ogólne podwyżki wynagrodzeń przyniosą wzrost świadczeń, a nie wzrost płac. Tj. Jeśli mój pracodawca płaci 5000 $ rocznie więcej za moją opiekę zdrowotną, może nie chcieć dać mi dodatkowo 5000 $ gotówki.
Inną hipotezą jest to, że inflacja nie uwzględnia poprawy jakości . Jeśli mój dom jest o 50% większy niż dom moich rodziców i kosztuje 50% więcej, to czy ta inflacja wynosi 50%? Czy zero? Albo coś innego?
Weź również pod uwagę niektóre rzeczy, które są teraz wszechobecne.
Jak to możliwe, że mamy o wiele więcej rzeczy za mniej pieniędzy?
źródło
Przyczyna luki wzrostu płac i wydajności różni się znacznie w poszczególnych sektorach, dlatego warto przyjrzeć się tym danym. Jeśli spojrzymy na załamanie w ciągu ostatnich 30 lat , prawdopodobnie możemy spróbować zrozumieć wszystko w bardziej szczegółowy sposób:
Erozja związków zawodowych (bezpośrednio i pośrednio) prawdopodobnie przyczynia się do częściowego braku przełożenia produktywności na wzrost płac, ale ważne jest, aby nie zapominać, że wydajność pracy jest synonimem wydajności pracy.
Istnieją oczywiście inne czynniki, ale największe prawo uchwalone 50 lat temu, które najbardziej przyczyniło się do wzrostu wydajności bez wzrostu płac, to prawo Moore'a. Ostatecznie oprogramowanie sprawiło, że wszyscy jesteśmy znacznie wydajniejszymi towarami.
źródło