za darmo jak w darmowym piwie

10

Kilka lat temu (a dokładniej w 1998 r.) Zamieszanie wśród anglojęzycznych ludzi zaczęło się robić z terminem darmowym, gdy zostało zastosowane do oprogramowania, co skłoniło niektórych członków fundacji wolnego oprogramowania do stworzenia nowego terminu: open source ( http: //www.gnu. org / philosophy / free-software-for-freedom.html )

Największą obawą było to, że ludzie nieporozumieni byli wolni jak w mowie, wolni jak w darmowym piwie (patrz wikipedia: http://en.wikipedia.org/wiki/Free_and_open_source_software ).

Bezpłatny tutaj odnosi się do wolności użytkowania i udostępniania oprogramowania w sposób, który jest sprzeczny z prawnie zastrzeżonym oprogramowaniem (i opatentowanym). Po raz pierwszy został wprowadzony przez Richarda Stallmana w 1986 roku. Trzon stanowi zbiór wolności:

  • Wolność 0: Swoboda uruchamiania programu w dowolnym celu.
  • Wolność 1: Swoboda studiowania działania programu i zmieniania go, aby działał tak, jak chcesz.
  • Freedom 2: Swoboda redystrybucji kopii, aby pomóc sąsiadowi.
  • Freedom 3: Swoboda ulepszania programu i publicznego udostępniania swoich ulepszeń (i ogólnie zmodyfikowanych wersji), tak aby cała społeczność skorzystała.

Cóż, wszyscy o tym wiemy (przynajmniej ci, którzy śledzą tę dyskusję od zawsze).

Moim zdaniem doprecyzował nas termin „open source”. Ale zapewniło to już Freedom 1.

W innych językach (na przykład hiszpańskim lub portugalskim) możemy powiedzieć za darmo jako libre lub livre. I inne znaczenie darmowego, jak w darmowym piwie, jako gratis. Tak więc dla innych nigdy nie było zamieszania (właściwie tylko podczas czytania angielskich artykułów na ten temat).

Wolność numer 2 gwarantuje moje prawo do redystrybucji kopii do woli. Rozumiem, że ponieważ nie muszę płacić właścicielowi żadnych opłat licencyjnych za każdą kopię, którą rozdaję znajomym lub studentom. I oczywiście się z tym zgodzimy. To, co ostatecznie oznacza, że może dać darmowe (bezpłatne) kopie lub też mogę pobierać opłaty za kopie (wsparcie, mediów, itp).

Teraz, jeśli coś można rozdawać za darmo (za darmo), to jest za darmo (za darmo). Bez względu na to, czy ktoś lub jakieś przedsiębiorstwo chce sprzedać, nadal masz sposoby (witryny, pliki do pobrania, znajomi itp.), Aby uzyskać je za darmo (za darmo).

Tak więc, z mojego nieanglojęzycznego punktu widzenia, mamy tutaj 3 różne rzeczy. Najważniejszą, bez wątpienia, jest bezpłatna (wolność, wolność, libre, livre, więc możesz mieć wszystko, czego chcesz) jakość oprogramowania. Drugim jest open source (dzięki czemu można zobaczyć kod wewnątrz). Ten ostatni JEST kolejny super jakość, czyli tam ISTNIEJE darmowe (za darmo, bez ładunków) oprogramowanie.

Bycie wolnym (gratis) nie oznacza, że ​​jest ono wymuszone darmo (gratis). Możesz mieć ludzi, którzy sprzedają, którzy płacą i którzy otrzymują / wysyłają za darmo. Mimo to jest to jakość.

Nie rozumiem jednak, dlaczego po tylu latach ludzie z FSF nadal ostrożnie twierdzą, że istnieje również bezpłatne (bezpłatne) oprogramowanie. Tak, za darmo jak w darmowym piwie. Jeśli jest to jakość, po co ją ukrywać? Żeby uniknąć zamieszania? Cóż, pozwólcie, że opowiem wam o nowościach: zamieszanie było już od początku. Byłem żywy i zainteresowany tym tematem, kiedy się zaczął, i pamiętam wiele dyskusji na temat tego, że ta bezpłatność jest bezpłatna lub bez ograniczeń.

Po wielu konsultacjach prawnicy pomogli napisać pierwszą „licencję” w terminach, które mogą być użyte w sądzie, wprowadzili termin „copyleft” i wyjaśnili, że za darmo nie chodzi o cenę.

W tym czasie, ze względu na nowość, zgadzam się podkreślić tę połowę darmowego. Ale teraz to już koniec. Czy nie nadszedł czas, aby powiedzieć ludziom, że mamy TAKŻE bezpłatnie jak bezpłatnie.

Trzy cechy są lepsze niż dwie: livre / gratis / open.

Dlaczego więc nie powiemy ludziom, że wolne oprogramowanie może być po prostu darmowe?

Edytowane:

Mówiąc bardziej obiektywnie: 1. Czy darmowe oprogramowanie (wolność) jest koniecznie darmowe (za darmo)? 2- Czy darmowe (darmowe) oprogramowanie z konieczności wolne (wolność).

Pierwsze jest ważnym pytaniem, ponieważ drugie jest po to, aby trzymać szybkie maszyny do pisania (wszyscy znamy odpowiedź).

Kolejne pytanie zadane w trakcie dyskusji: Czy darmowa (bezpłatna) jakość to jakość? (Założyłem, że tak, jak we wstępie do pytania)

Dr Beco
źródło
6
Słyszałem „Wolny jak w mowie i darmowy jak w piwie” dość często ...
Trezoid
Cześć Trezoid! Hum ... To dobra wiadomość. :)
Dr Beco
1
Niezły tytuł. Masz moją uwagę :)
John Shaft
2
fajny esej historyczny; pytanie retoryczne.
Steven A. Lowe
1
Przeczytałem długo, zanim znalazłem pytanie, a potem było niejasne, z wyjątkiem tego, że odnosi się do poprzedniej opinii redakcyjnej. Jeśli chcesz, aby to przetrwało, zmniejsz to tak bardzo, jak to możliwe i usuń materiały redakcyjne. Jeśli esej i redakcja są nieodłączną częścią pytania, nie należy tutaj ani na żadnej innej stronie SE.
David Thornley

Odpowiedzi:

5

Z punktu widzenia przeciętnego użytkownika zależy tylko na darmowym piwie. A wolisz użyteczność od otwartości.
Nawet nie biorąc ich pod uwagę, programiści stanowią najmniejszą grupę zaangażowaną na rynku oprogramowania (tylko zarządzanie, działy prawne, księgowość, marketing).

Dla wszystkich tych osób „wolny” oznacza za darmo, dlatego rozróżnienie jest niezwykle ważne. Ponieważ przed zdefiniowaniem wolnego oprogramowania istniało oprogramowanie gratis . Z braku lepszego słowa poszli za darmo i musieli je wyraźnie przedefiniować. Wolność jest bezcenna, podczas gdy darmowe oprogramowanie ma cenę 0. Jest to spora różnica, ponieważ to ostatnie można uznać za zakup oprogramowania (bez żadnych kosztów).

W swojej radykalności było to dość nowe podejście (zanim oprogramowanie przypadkowo okazało się być wolne).
Należy zauważyć, że łączą wiele swobód, które są ortogonalne. W ich rozumieniu wolność jest nie tyle przeciwieństwem zamkniętego źródła, co otwartym. Darmowy jest przeciwieństwem własności: oprogramowanie nie jest czyjąś własnością, jest dobrem nie będącym własnością , z którego każdy może korzystać w dowolny sposób. Jednak z perspektywy programisty gratis oprogramowanie z zamkniętym kodem źródłowym trudno jednak uznać za wolne, ponieważ tylko właściciele źródeł mogą go modyfikować.

Na przykład istnieje zastrzeżone oprogramowanie typu open source. Oznacza to, że otrzymujesz oprogramowanie wraz z jego źródłami, wraz z ograniczeniami dotyczącymi korzystania z tego źródła (wykluczenie dystrybucji może być jednym). A samo oprogramowanie może mieć cenę lub nie (ta ostatnia jest mało prawdopodobna).
Na scenie tworzenia stron WWW nie jest to rzadkością, szczególnie w przypadku szablonów HTML i Flash, które są sprzedawane jako źródła do dalszej modyfikacji.
Ale przypominam sobie przypadek bezpłatnego oprogramowania typu open source: Adobe Flex SDK (framework, zestaw narzędzi i kompilator do programowego tworzenia treści Flash). Niektóre z nich były dystrybuowane jako źródło bez kosztów, ale redystrybucja była zabroniona na podstawie licencji (z pewnych powodów strategicznych).

Tak więc, chociaż nie ma nic złego w wysyłce oprogramowania bez ponoszenia kosztów i możesz nazwać go bezpłatnie, jeśli chcesz („normalni” ludzie zrozumieją dokładnie to, co mówisz), FSF twierdziła, że ​​ma własną definicję tego słowa, obejmującą wszystkie indywidualne wolności jednocześnie, w przeciwieństwie do oprogramowania, to nie jest, a zatem nie jest wolne w tym czy innym aspekcie, ani w ich rozumieniu, po prostu nie jest wolne w sprzeczności z ich ideałem.

back2dos
źródło
Dziękujemy za podzielenie się opinią. To naprawdę dobre podejście do opublikowanego problemu. Ta odpowiedź może naprawdę oświecić użycie „darmowego” wybranego przez FSF. Ale pod pewnymi względami, chociaż się nie zgadzam, odpowiedź udzielona przez @Martin poruszała inną kwestię, dotyczącą jakiegoś piętna, jakie niesie słowo.
Dr Beco
@Dr Beco: Ponownie czytając moją odpowiedź, uważam, że może to sugerować trochę zbyt mocno, że definicja FSF „wolnego” jest jedynym sposobem na zdefiniowanie tego słowa. To, co naprawdę chciałem zwrócić uwagę, to ideologicznie fundamentalna różnica. To, czy popierasz ten punkt, czy nie, jest raczej kwestią wiary niż cokolwiek innego.
back2dos
@Dr Beco: @Martin porusza interesującą kwestię, ale to, za co płacisz w takich przypadkach, nie jest oprogramowaniem. Myślę, że MySQL jest prawdopodobnie lepszym przykładem, ponieważ nie więcej niż 1/10000 ich instalacji to licencje płatne (ale zostały zakupione za 1 miliard). Zapłacono im za szkolenie i wsparcie, które stanowią uzupełnienie ich bezpłatnego oprogramowania, ale jest to niezależna usługa, z której każdy może korzystać bezpłatnie . Klienci, którzy zdecydują się na to, faktycznie płacą za brak odpowiedzialności wynikającej z dostępnej swobody, ale raczej chcą ją odsunąć. Mimo to jest to wolny wybór!
back2dos
9

Ponieważ „bezpłatny” w biznesie oznacza, że ​​jest bezwartościowy.

Jeśli Linux jest „bezpłatny”, jak Redhat może wziąć $ Bn rocznie? Dlaczego Oracle i IBM powinny obsługiwać oprogramowanie „bezpłatne”, aby nie można było na nich zarabiać.

Martin Beckett
źródło
Cześć Martin. Nie sądzę, że nie możemy zarabiać na darmowym (darmowym) oprogramowaniu. Są tam, są darmowe i zarabiają pieniądze na swoich zwolennikach / programistach. I zawsze mogę dostać Redhat za darmo, jeśli nie chcę kupować. To na licencji.
Dr Beco
Właśnie tłumaczyłem, dlaczego przynajmniej w USA konieczne było słowo inne niż wolne
Martin Beckett
Widzę. Ale to zbyt mocne, aby powiedzieć, że wolny jest bezwartościowy, prawda? Jesteś Anglikiem. Właśnie nauczyłem się jako drugiego języka. :)
Dr Beco
2
W rozmowie biznesowej (język obcy dla nas wszystkich!) Bezpłatne = bezwartościowe
Martin Beckett
Linux jest bezpłatny, doświadczenie Redhat w zakresie obsługi i wsparcia dla Linuksa nie jest bezpłatne. W ten sposób zarabiają pieniądze. Podobnie jak sprzęt, marża zysku na oprogramowaniu jest zmniejszana, więc firmy szukają usług otaczających oprogramowanie w celu osiągnięcia zysku; ale oprogramowanie pozostaje darmowe. W przypadku oprogramowania biznes rzadko patrzy na koszt produktu, są zainteresowani TCO (Total Cost of Ownership), który obejmuje koszt produktu, koszty wsparcia, konserwacji itp. Nie spotkałem jeszcze biznesmena, który nie lubi prawdziwie darmowy (ale tylko jako nabywca);)
Łazarz
2

Słowo „wolne oprogramowanie” nie ma nic wspólnego z kosztami. W czterech podanych przez ciebie swobodach nic nie odnosi się do kosztów oprogramowania. Decyzja niektórych osób o dostarczeniu bezpłatnego „oprogramowania” jest wyłącznie decyzją dewelopera. Tak długo, jak oprogramowanie narusza jedną z czterech swobód, nie jest „wolne jak w wolności” (na tym skupia się FSF). Tak więc program, który jest dostarczany za darmo, ale nie udostępnia kodu źródłowego (naruszenie wolności 1 i 3) - na przykład winzip - nie jest uważany za „wolne oprogramowanie” (ani otwarte oprogramowanie).

PS: Różnice między wolnym oprogramowaniem a otwartym oprogramowaniem powinny być lepiej omówione w innym pytaniu.

sakisk
źródło
Cześć @faif. Czy wierzysz, że możliwe jest posiadanie prawdziwie wolnego oprogramowania zgodnego ze wszystkimi swobodami, które również nie jest wymuszone za darmo? Dzięki za udostępnienie.
Dr Beco
1
@ dr-beco Zdecydowanie. Licencje (przynajmniej GPL) nie zmuszają do bezpłatnego rozpowszechniania aplikacji. W rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie . Większość programistów wolnego oprogramowania sprzedaje dziś książki i usługi (wsparcie, aktualizacje itp.) Zamiast kodu źródłowego, ale jest to wyłącznie kwestia preferencji. BTW, rms był rzeczywiście jednym z pierwszych twórców wolnego oprogramowania, który zarabiał na sprzedaży kopii Emacsa (zajrzyj do sekcji „GNU Emacs” w artykule).
sakisk
1

Aby odpowiedzieć na edytowane pytania:

Darmowe jak w mowie oprogramowanie niekoniecznie jest darmowe jak w piwie. Każdy, kto ma legalną kopię, może ci ją dać, a jeśli dostaniesz prawidłową kopię, możesz ją rozdać. Nie ma też żadnych wymagań (chociaż mogą istnieć pewne warunki dotyczące prezentu - na przykład GPL wymaga, abyś zaoferował lub podał źródło plików binarnych). Wiele wolnego oprogramowania jest sprzedawane.

Darmowe jak w oprogramowaniu do piwa niekoniecznie jest bezpłatne jak w mowie. Na przykład program Adobe Reader można pobrać bezpłatnie z Adobe, ale istnieją ograniczenia co do tego, co można z nim zrobić.

Bycie „wolnym jak w piwie” wydaje mi się zaletą, ale jeśli musisz zadać pytanie, to tak naprawdę nie wiem, co rozumiesz przez „jakość”.

David Thornley
źródło
Ale w pierwszym przypadku (darmowe oprogramowanie), czy nie sądzisz, że jeśli oprogramowanie można rozdać, niekoniecznie oznacza, że ​​jest bezpłatne?
Dr Beco
@Dr Beco: Dlaczego? Jeśli coś jest dostępne za darmo, mogę otrzymać kopię bez opłat. Nie muszę koniecznie pobierać żadnego dowolnego oprogramowania GPL za darmo, ponieważ nikt z kopią nie chciałby mi go dać za darmo. Po otrzymaniu kopii nie muszę jej rozpowszechniać. Wolne jak w mowie jest zwykle darmowe jak w piwie, ale nie musi tak być.
David Thornley,
Cześć David. Dzięki za wytłumaczenie. Scenariusz jest taki: niektóre przedsiębiorstwa (powiedzmy) stworzyły oprogramowanie GPL i chcą sprzedać. Dużo sprzedaje. Ludzie za to zapłacili. Teraz chce się oprogramowania, ale za darmo. W takim razie nie może znaleźć ani jednej osoby, ani samego przedsiębiorstwa, która byłaby gotowa dać jej kopię? Dlatego oprogramowanie niekoniecznie jest darmowe? (Chociaż w zasadzie nadal jest za darmo! Niektórzy po prostu nie mogą znaleźć dystrybutora?)
Dr Beco
@Dr Beco: Załóżmy, że moja firma zawiera oprogramowanie GPLed w aplikacji, która z natury będzie miała niewielu klientów, ale przyniesie im wiele korzyści. Jestem gotów sprzedać kopie za milion dolarów, a dwie duże firmy kupują je ode mnie. Nie chcę ci dawać kopii, ponieważ to nie jest mój model biznesowy i żadna firma nie chce ci dać kopii, ponieważ może to zniszczyć przewagę konkurencyjną, za którą zapłacili. Zupełnie nie rozumiem, co rozumiesz przez „z zasady”. Bezpłatnie, jeśli ktoś może dać ci kopię za darmo.
David Thornley,
@David: W tym szalonym scenariuszu załóżmy, że użytkownik kupił oprogramowanie GPL za 1 milion. Czy przekazanie go za darmo innemu użytkownikowi jest nielegalne? Czy nielegalne jest sprzedawanie tego samego oprogramowania za 500 dolców? Czy to możliwe, że wielu użytkowników zbiera pieniądze na zakup tylko jednego egzemplarza? A po kilku miesiącach, gdy wartość początkowego zakupu zostanie rozwiązana, znajdziesz osoby, które nie chcą dać go za darmo? Rozumiem, co do zasady, rozdawanie jest bezpłatne, a nie nielegalne. Chodzi o ustalenie, kto chce dać ci oprogramowanie. Nie chodzi o licencję.
Dr Beco,
0

Nie wierzę, że ktokolwiek mówi ludziom, że oprogramowanie nie może być po prostu wolne. FSF może mieć swoje warunki licencyjne i mogą być prokreatywne (tj. Twoja wolność ma warunki), ale w żadnym wypadku nie jesteś zmuszony do korzystania z ich licencji dla twojego kodu.

Możesz użyć licencji MIT, która mówi w zasadzie: rób, co chcesz, ale nie przychodź za mną, gdy się zepsuje i poniesiesz koszty. Jeśli chcesz, możesz napisać własną licencję lub w ogóle jej nie mieć i po prostu wydać swój kod w domenie publicznej.

Oprogramowanie może i jest darmowe na wiele sposobów, czasem jest związane z tym, czego chce deweloper, czasem jest to, czego chce użytkownik, a czasem z powodów finansowych. W końcu mówi się o wielu rzeczach, to różnorodność sprawia, że ​​jest interesujący.

Łazarz
źródło
0

Dla mnie wolne oprogramowanie to oprogramowanie, które „żyje”. Jest darmowy w tym sensie, że może rosnąć w sposób określony przez społeczność. Oprogramowanie za darmo to oprogramowanie bez kosztów.

John Shaft
źródło
Dla mnie wolne oprogramowanie to oprogramowanie, za które nie muszę płacić, tylko to.
Pieter B
0

W przypadku GPL nie sądzę, że „wolność redystrybucji kopii, aby pomóc sąsiadowi”. ma sens, jeśli mój sąsiad jest zwykłym użytkownikiem iPhone'a. Nie mogę nakreślić programu do grania na iPhonie, umieścić go w AppStore jako freeware, pozwolić mojemu sąsiadowi pobrać i odtworzyć.

Jeśli licencja jest podobna do BSD, mogę.

W tym konkretnym przykładzie licencja FOSS spełnia wymagania AppStore , widzę więcej swobody w BSD niż GPL ...

ohho
źródło
Drogi @ohho, czy mógłbyś rozwinąć trochę szczegółów? Link, który opublikowałeś pokazuje program GPL go na iPhone'a? Dzięki!
Dr Beco,
Podczas przenoszenia programu GPL go zostałem ostrzeżony o wydaniu licencji (GPL na AppStore). Potem natknąłem się na historię GnuGo ( google.com/search?q=gnugo+appstore ). W końcu zrezygnowałem z portowania reszty w AppStore i po prostu zostawiłem źródło na GitHub.
ohho,
-2

Ta ostatnia jest kolejną WIELKĄ jakością, czyli ISTNIEJE darmowe (bezpłatne, nieodpłatne) oprogramowanie.

Nie rozumiem jednak, dlaczego po tylu latach ludzie z FSF nadal ostrożnie twierdzą, że istnieje również bezpłatne (bezpłatne) oprogramowanie. Tak, za darmo jak w darmowym piwie. Jeśli jest to jakość, po co ją ukrywać? Żeby uniknąć zamieszania?

Problem z oprogramowaniem „Gratis” polega na tym, że każde oprogramowanie, w którym nie trzeba płacić za korzystanie z niego, jest bezpłatne (bezpłatne). Niezależnie od tego, jakie może być drakońskie prawo jazdy. I oczywiście z wielkim sukcesem wolnego oprogramowania, możliwość oznaczania oprogramowania jako wolnego jest bardzo warte.

Pieter B.
źródło