Ostatnio hakowałem projekt, który rozpocząłem kilka miesięcy temu. To był prosty pomysł. Pozwalając ludziom zbierać osiągnięcia dla kodu, który udostępnili na Github.
Więc zacząłem ten szlachetny wysiłek, próbując zgarnąć moich przyjaciół, aby uzyskać kodowanie i pomóc. Cały mój wolny czas spędziłem pracując nad tym, aby to uruchomić, uruchomić i zbudować.
Wprowadź muzyczny upływ czasu
Moi przyjaciele wpadli, kiedy mogli. Jak możesz sobie wyobrazić, bardzo przywiązałem się do jego sukcesu.
Wtedy, gdy szykowałem się do wydania, firma wypuszcza bardzo podobny produkt. Byłem bardzo rozczarowany, kiedy usłyszałem, że mój mały projekt został wydany przez kogoś innego, ale to nie tak, że miałem prawo do tego pomysłu. Przełknąłem dumę i wysłałem im e-mail z napisem:
Hej, pracowałem nad czymś podobnym. Powinniśmy porozmawiać! To super fajne rzeczy.
Rozmawiamy, mam wrażenie, że tak naprawdę nie chce współpracować, chociaż serdecznie pozwalamy sobie nawzajem na dostęp do siebie.
Minęło kilka dni i widzę, że niektóre opisy moich osiągnięć znajdują się na ich stronie osiągnięć. Po rozmowie z nim pierwotnie, że był zamiar wysłać im ładnie sformułowane maila przedstawiając swój plan dla mojego systemu osiągnięć i nazywają to zostanie zamknięty. Gdy zobaczyłem opisy moich osiągnięć pojawiające się na ich stronie, nie mogłem po prostu odpuścić. Postanowiłem walczyć.
Projekt został udostępniony na zasadach open source, po prostu wyrównywałam szanse, co uwalnia mnie od konieczności radzenia sobie z konkurencją, ponieważ pracuję nad nią tylko w niepełnym wymiarze godzin.
To nie jest działanie, które mogę podjąć za każdym razem. Zastanawiam się, jakie mam opcje, jeśli znajdę się w takiej sytuacji w przyszłości? pozew sądowy? surowy e-mail?
Tak jak w pojedynku szukam porady, jak sobie z tym poradzić bez prawników; a może tak się dzieje w prawdziwym świecie?
źródło
Odpowiedzi:
Popełniłeś kilka błędów konkurencyjnych:
Nie ma nic złego w byciu drugą osobą, która ma świetny pomysł. Wiele konkurujących ze sobą frakcji oznacza większy wybór dla użytkowników, a zdrowa konkurencja chroni projekty przed starzeniem się.
Myślę, że skoro zaufałeś tam, gdzie nie było to możliwe, nie miałbyś sprawy, gdybyś miał świetnego prawnika.
źródło
To, jak się to potoczy, zależy od twojej wersji „prawdziwego świata”.
W dużych firmach z zastrzeżonymi produktami i rozwiązaniami jest do tego odpowiednia grupa prawników. Analizują dane wejściowe i wyjściowe zespołów technicznych, które tworzą te produkty i rozwiązania - na przykład, podczas pobierania kodu open source miałem do czynienia z prawnikami, aby upewnić się, że licencja, na podstawie której pobrałem kod, pozwoli mi wykonać praca, którą potrzebuję zrobić z kodem bez problemów z firmą. To samo dotyczy wszystkiego, co publikuje moja firma - nawet krótki opis techniczny przechodzi przez kierownictwo i prawników, zanim trafi w oczy, które nie podpisały NDA.
W firmach zorientowanych na oprogramowanie typu open source świat wydaje się zmieniać. W przypadku produktów o otwartym kodzie źródłowym pieniądze nie znajdują się w bazie kodu, ale w błyskotliwości osób, które je wspierają - zarobią pieniądze na szkoleniu, konsultacjach i publikowaniu na temat swojego oprogramowania typu open source. W takim przypadku ochrona jest w mniejszym stopniu związana z produktem, a bardziej z komunikatem ludzi. Mimo wszystko jest mnóstwo prawników do obejrzenia.
W świecie naprawdę małych firm, które chcą zostać produktem, ochrona jest tajemnicą. Jak powiedział @maple_shaft - nie udostępniasz informacji o produkcie, dopóki nie będziesz gotowy czerpać korzyści z upublicznienia go. Firmy, które nie upubliczniły swoich produktów, są często bardzo prywatne. Brak informacji publicznej to najlepszy sposób na ochronę.
źródło
Wydaje mi się, że byłoby to bardziej odpowiednie dla sekcji wymiany stosów, w której znajdziesz prawników, ponieważ wątpię, że wokół jest mnóstwo hybrydowych programistów-prawników (lub prawników-programistów). Znam jeden, a on jest okropny w bitach programistycznych.
O ile nie posiadasz patentu, złożonego prawa autorskiego lub innej dokumentacji potwierdzającej, że faktycznie wziąłeś twoje pomysły, masz zerową szansę na wygranie procesu.
Nawet przy takiej dokumentacji prawdopodobnie nadal nie masz szans, ponieważ usiadłeś z nimi i podzieliłeś się swoimi pomysłami. Przed rozmową nie zawarłeś wiążącej umowy dotyczącej kontroli wykorzystania informacji w tej rozmowie, więc była to bezpłatna dla wszystkich.
Gdy powiesz komuś pomysł, nie będziesz już w stanie go kontrolować. Zwłaszcza jeśli są potencjalnym konkurentem.
To tylko moje 2 centy, bo nie jestem prawnikiem.
źródło
Jedną z opcji jest: „Jeśli nie możesz ich pokonać, dołącz do nich”. Oczywiście pracują nad czymś, co jest Twoją pasją i masz z tym tyle samo doświadczenia, co ich firma / zespół (zakładając, że ta firma ma ten produkt jako swój sztandarowy produkt). Prawdopodobnie mógłbyś im wiele przynieść i być może wynegocjować naprawdę dobrą pozycję.
Ubiegać się o pracę.
Z punktu widzenia zyskują wysokiej jakości, namiętnego programistę i potrafią strącić konkurenta za jednym razem.
źródło
To projekt typu open source - więc jakie to ma znaczenie, jeśli pochodzi z jego repozytorium lub twojego? Dołącz do niego, zrób pracę. Jeśli później podzielisz się, rozwidl się. Wiele projektów OSS ma zespół alfa osób, który prowadzi go bez żadnych problemów.
Lub drogie rozwiązanie, prawnik w górę!
źródło
Jeśli masz dowody swoich oskarżeń, opublikuj je szeroko, aby osoby z etyką nie korzystały z produktów innych osób. Niektórzy mogą to nazwać brudną taktyką, ale czuję się jako użytkownik oprogramowania, który mam prawo wiedzieć, czy jest napisany etycznie. np. nie kupuję produktów Zinwell po oskarżeniach o naruszenie GPL (i nawet nie wiem na pewno, czy te oskarżenia są prawdziwe). Powodem, dla którego potrzebujesz dowodu, jest ochrona się przed pozwem.
źródło
Tak dzieje się w prawdziwym świecie. Miałem klienta, który kupił moje oprogramowanie. Następnie zadał mi kilka pytań na temat tego, jak to działa. Odpowiedziałem mu. Pewnego dnia postanowiłem zrobić kopię mojego oprogramowania pod inną nazwą. Chciałem sprawdzić, czy uda mi się odrzucić, używając innej ceny i innej nazwy.
Poszedłem wgrać mój nowy produkt i zostałem odrzucony, ponieważ ten program już istniał. Wow, jak to możliwe? Mój klient stworzył własną wersję mojego oprogramowania do kopiowania i używał tej samej cholernej nazwy, której użyłem do wykonania kopii. Odkąd przesłał przed mną, zapieczętował to imię.
Było gorzej, jego opisy i zrzuty ekranowe kończyły się na uzyskaniu linku do mojego oprogramowania. To stało się bardzo zamieszane. Zarejestrowałem witrynę za pomocą nazwy oprogramowania i ostatecznie jego produkt wymarł.
źródło