Zagadnienia prawne dotyczące własności intelektualnej

9

Chciałbym twoją opinię:

Kiedy GIS Analyst odchodzi z pracy (nie, że jestem na tej pozycji, dzięki Bogu), czy wolno mu legalnie zabierać ze sobą szanse i elementy, które zebrał lub stworzył podczas swojej pracy (małe rzeczy, takie jak np. Małe skrypty VBA / Python, przykłady skomplikowanych etykiet), czy podobnie jak wszystkie jego większe projekty, jest chroniony prawem autorskim i należy do firmy wynajmującej? To znaczy, jasne jest, że nie może brać programów, warstw i dużych rzeczy (lub tajnych danych na ten temat), ale co z małymi, niespecyficznymi szansami i bitami?

użytkownik749
źródło
Zmieniłem „drobiazgi” w tytule na własność intelektualną. Zastanawiam się, czy to pytanie można by sformułować w bardziej zwięzły sposób, zastępując szanse i bity „własnością w całości, ale nie w części”. Widziałem to wyrażenie w umowach.
Kirk Kuykendall
Jeszcze jeden powód do pracy z licencjami typu open source.
ponownie

Odpowiedzi:

9

Zależy to od tego, jakie są zasady własności intelektualnej - zwykle są one dość jednoznaczne - wszystkie prace wykonane w firmie „A” są własnością firmy „A”, niezależnie od jakichkolwiek informacji o prawach autorskich (lub ich braku) w pliki źródłowe. Brak zasad (prawdopodobnie) oznacza, że ​​jest to cokolwiek, co mówi prawo stanowe, jeśli jest nawet jasno określone.

Jak widać w wielu większych procesach (przychodzą mi na myśl pozwy SCO), naprawdę trudno byłoby udowodnić, że ktoś poszedł z wieloma podprogramami lub skryptami i prawdopodobnie nie jest tego wart. Wydaje mi się, że większość tych niemal trywialnych przedmiotów można łatwo skopiować z pamięci lub nawet istnieć już w firmie „B”, co bardzo utrudnia roszczenie o poważną szkodę. Wiem o niektórych firmach, które złożyły pozew o te same przedmioty, więc w przeszłości, więc nie jest to niespotykane.

Aha, IANAL itp. Itd., Więc żaden z tych elementów nie jest wart bitów, w których jest przechowywany. Tylko osobiste doświadczenie i przypuszczenie.

Ziele
źródło
Z tego, co przeczytałem w amerykańskim prawie autorskim, nie było ważne, że pracowali dla organizacji, ale że otrzymywali wynagrodzenie za pracę dla organizacji, ponieważ osoba płacąca otrzymuje prawa autorskie. Gdybym miał problem z kradzieżą, powinienem mieć pod ręką dokumentację dotyczącą płatności za tę usługę.
Dandy,
4

Odpowiedź Herb na ogół śledzi to, jak ją rozumiem. Co więcej, wszystko, co firma doradcza opracowała dla klienta, należy do klienta, który sfinansował pracę, więc w tym przypadku praca pracownika nawet nie należy do pracodawcy.

Prawdą jest również to, że bardzo trudno jest udowodnić te rzeczy i na ogół pozostawia się je w spokoju, ale jeśli firma uważa, że ​​długoterminowa wartość jest warta krótkoterminowych kosztów prawnych, może coś osiągnąć. (Patrz Intergraph / Bentley)

W przypadku przykładu Jaya, który jest w twoim mózgu, jest to w zasadzie poprawne, ale robi się mętniejsze, jeśli to, co jest w twoim mózgu, jest chronioną prawami autorskimi / opatentowaną techniką lub logiką należącą do twojego poprzedniego pracodawcy. Jeśli wykorzystasz tę wiedzę do odtworzenia czegoś podobnego dla kogoś innego, może to pociągać za sobą odpowiedzialność.

Jak Herb, IANAL. Wiele lat temu, kiedy pracowałem dla dużej firmy konsultingowej, musiałem odbyć wewnętrzny kurs szkoleniowy na ten temat. To świetna zabawa!

Rachunek

Bill Dollins
źródło
2
Widziałem klauzulę w umowach używanych przez firmę (nie wspomnę o ich nazwie, powiedzmy tylko, że ich inicjały to ESRI) określającą, że klient będzie właścicielem całego oprogramowania opracowanego „w całości, ale nie w części”. Umożliwiło to wykonawcy ponowne wykorzystanie fragmentów kodu z jednego projektu do następnego.
Kirk Kuykendall
To prawda. Zawsze możesz podać język, w którym zrzekasz się prawa do własności intelektualnej. Rząd robi to bardzo często z programami transferu technologii, które umożliwiają komercjalizację rzeczy opracowanych dla rządu. Może to być dobry układ, ponieważ prywatna firma może spróbować go sprzedać (zakładając także utrzymanie i utrzymanie), podczas gdy rząd nie może wydostać się z kosztów utrzymania cyklu życia.
Bill Dollins,
2

Jedną z opcji jest zadawanie pytań na takiej stronie, a następnie publikowanie rozwiązań jako odpowiedzi, gdy je odkryjesz. W ten sposób twoje „szanse i szanse” są w domenie publicznej.

Po prostu nie publikuj niczego, z czego twój szef nie jest zadowolony!

Ian
źródło
1

Można argumentować, że jeśli firma wynajmująca nie jest w stanie udowodnić, że szanse i szanse zostały opracowane podczas wynajmu, to jak może to być ich własność? Myślę, że granica między wiedzą a kodem fizycznym jest bardzo niejasna na poziomie szans i bitów.

To jak kopiowanie materiałów chronionych prawem autorskim - nikt nie straci bezpośrednio wartości, ale pośrednio może. I znowu, jeśli chodzi o drobiazgi, nie uważałbym tego za stratę dla firmy zatrudniającej.

Ale znowu, tylko moje myśli i czekam na przeciwne reakcje :)

Chau
źródło
2
Myślę, że ta koncepcja nazywa się „stanem techniki”. en.wikipedia.org/wiki/Prior_art
Kirk Kuykendall
2
Pracowałem w jednym miejscu, które sprawiło, że w ramach procesu rekrutacji wymieniałem wszelkie „szanse i zalety”, które opracowałem przed pracą dla nich. Nie mieli żadnych roszczeń do żadnego z wymienionych przedmiotów. Zakładano, że wszystko, czego nie było na tej liście, zostało opracowane podczas pracy dla nich. Kwestia, czy chcesz pracować dla kogoś, kto popada w tego rodzaju łamanie włosów, to zupełnie inna sprawa. :)
Bill Dollins,
Trzymam cały kod, zawsze mam. Nie pracowałbym dla kogoś, kto powiedziałby mi inaczej. Zwłaszcza nasza branża wykonuje wiele powtarzalnych prac, które są bardzo podobne, i doradzam wszystkim moim klientom, że korzystają z pracy, którą wykonałem gdzie indziej. Umieszczam również swoje nazwisko w klauzuli dotyczącej praw autorskich w całym kodzie. Nie jestem wielkim fanem odkrywania nowych rzeczy.
Owłosione