Niedawno odbyłem rozmowę o pracę w dużej firmie z Doliny Krzemowej na stanowisko starszego programisty / stanowisko badawczo-rozwojowe. Miałem kilka technicznych ekranów telefonów, całodzienny wywiad na miejscu i bardziej techniczne ekrany telefonów na inne stanowisko później.
Wywiady poszły bardzo dobrze, mam doktorat i doświadczenie zawodowe w dziedzinie, o którą się ubiegałem, ale nie złożono żadnej oferty. Jak na razie dobrze. To było ciekawe doświadczenie, jestem zatrudniony, absolutnie żadnych twardych uczuć na ten temat.
Niektórzy z ankieterów zadawali naprawdę szczegółowe pytania do tego stopnia, że byli podejrzliwi wobec nowych technologii, nad którymi pracuję. Technologie te są wciąż w fazie rozwoju i nie zostały jeszcze wprowadzone na rynek. Wiem, że pracują nad tym również niektóre duże firmy produkujące sprzęt / oprogramowanie. Miałem już wiele wywiadów na podstawie moich wcześniejszych doświadczeń i wrażenia, które niektórzy z ankieterów pozostawili za sobą. Wiem, że teraz wszystkim, czego ta firma chciała ode mnie, jest wydobycie kilku pomysłów na temat tego, co zrobiłem w tej dziedzinie. Pamiętaj, że mam na myśli stanowisko badawczo-rozwojowe, a nie standardowe rzeczy programistów.
Czy ktoś do tej pory spotkał się z tą sytuacją? Jak sobie z tym poradziłeś? Nie martwię się zbytnio o „kradzież” pomysłów, ale bardziej o nakłonienie mnie do stawienia się na rozmowę kwalifikacyjną, kiedy i tak nie mam zamiaru go zatrudnić. Zastanawiam się nad odrzuceniem wywiadów technicznych w przyszłości i zamiast tego proponuję okres próbny, w którym firma może z łatwością ponownie rozważyć decyzję o zatrudnieniu.
You're interviewing them as much if not more than they are interviewing you.
Jest to szczególnie prawdziwe w przypadku Marka.Jeśli jesteś biegły technicznie i umieścisz swoją karierę w grze, możesz wpaść w szlam, głupotę i / lub shenanigany.
Chociaż nie miałem fałszywego ankietera, który próbował wybrać mój mózg w celu uzyskania zastrzeżonych informacji, oto niektóre z moich mniej pikantnych doświadczeń:
Potencjalny klient konsultacyjny poprosił mnie, żebym przyszedł na sprzedaż, więc leciałem na własną rękę jako odliczalny koszt marketingowy. Kiedy przyjechałem, wiceprezes klienta powiedział, że chce tylko przeprowadzić ze mną rozmowę o pracę, a domniemane konsultacje były podstępem, aby uniknąć płacenia za podróż.
Klient poprosił mnie o propozycję, którą przesłałem. Kilka dni później indyjska firma outsourcingowa złożyła identyczną propozycję słowo w słowo, z wyjątkiem niższych cen. Czy wspomniałem, że kierownik ds. Zakupów miał powiązania z tą firmą?
Przeprowadziłem wiele wywiadów i sądzę, że 90% to legit, 9% to głupie, ale uczciwe marnowanie czasu, a tylko około 1% wiąże się z tego rodzaju nieuczciwością.
Co jest głupie, ale uczciwe? Pod koniec lat 80. firma bioinformatyczna przerwała rozmowę o pracę, aby napisać oprogramowanie do sekwencera DNA, kiedy zauważyłem, że ukończyłem pracę magisterską z chemii organicznej i wiem dużo o ich dziedzinie. Wyraźnie nie chcieli, aby ich programiści rozumieli sekwencjonowanie DNA. Oprócz głupoty takiej polityki, ktoś musiał przeoczyć dużą część mojego CV, które odnosiło się do mojego wykształcenia i wcześniejszej kariery chemika badawczego.
Prawie żadna firma z Doliny Krzemowej nie zaakceptuje tego. Z mojego doświadczenia wynika, że większość z nich wolałaby nie wykonywać pracy niż pozwolić na telepracę, a to, co sugerujesz, jest znacznie bardziej radykalne.
Zamiast tego zachęcam cię do bardziej filozoficznego myślenia, akceptuję, że pewien procent twoich wywiadów będzie fałszywy, i śmiej się, kiedy będą. Aha, i opublikuj post o nieuczciwych wywiadach na stronie anonimowego glassdoor.com.
źródło