We wrześniu 2012 roku podróżowałem łodzią motorową z Gásluokta / Kjøpsvik do Vuodnabahta / Hellemobotn w Divtasvuona / Tysfjord w Norwegii. Jednym z rozkładów jazdy po drodze jest Tjierrekluokta / Nordbukta. Ku mojemu zdziwieniu, łódź w pewnym momencie zatrzymała się pozornie na środku fiordu, w ciemnej czerni ciemnego wieczoru pod koniec września. Po około pół minuty mała łódź płynęła z pustki, zabrała jednego pasażera i jego bagaż i wiosłowała. Zapytałem innych pasażerów, a oni powiedzieli, że skoro w Tjierrekluokta / Nordbukta nie ma molo, podróżnicy muszą sami zrobić ostatni kawałek, wiosłując.
Cóż, ta informacja nie została w ogóle zgłoszona w harmonogramie. Na szczęście miejsce, w którym zaczynaliśmy naszą wędrówkę (Vuodnabahta / Hellemobotn), miało molo i po prostu mogliśmy się tam dostać. Czy jest jakiś zasób, z którego mogę stwierdzić, czy muszę dokonać specjalnych ustaleń, aby dotrzeć do określonego rozkładu rejsu dla łodzi? Czy też firma obsługująca łodzie dba o to, jeśli ludzie nie są w stanie samodzielnie tego załatwić? Czy opisywana przeze mnie sytuacja jest raczej wyjątkowa, czy częściej zdarza się to na wiejskich trasach łodzi w Norwegii?