Jako były użytkownik systemu Windows byłem przyzwyczajony do przyjmowania licencji EULA i innych licencji podczas instalowania dowolnego oprogramowania lub podczas instalowania całego systemu operacyjnego. Na Ubuntu zdarza się to niezwykle rzadko (spotkałem go tylko raz). Czy to jest poprawne? Ubuntu i większość jego oprogramowania jest objęta jakąś darmową licencją na użytkowanie i modyfikację, taką jak GNU GPL lub czymś podobnym, ale czy nie należy przedstawiać licencji użytkownikowi?
12
Odpowiedzi:
Dotyczy to wolnego oprogramowania:
Licencja bardzo różni się od umowy EULA. Oprogramowanie na twoim komputerze zaczyna się od normalnych (domyślnie w niektórych krajach) praw autorskich autorów. Dopiero wtedy otrzymujesz specjalne pozwolenie na kopiowanie i ponowne rozpowszechnianie oprogramowania na warunkach GPL. Nie ogranicza to korzystania z oprogramowania, ani nie nakłada na ciebie żadnego specjalnego obowiązku przestrzegania niektórych arbitralnych warunków. To nie jest umowa.
Traktuj GPL jako porozumienie dotyczące warunków ponownej dystrybucji; otrzymujesz licencję na obsługę oprogramowania w sposób zwykle zabroniony przez prawo autorskie, pod warunkiem, że zgadzasz się na niektóre warunki.
Umowa EULA ogranicza korzystanie z oprogramowania, nie ma to nic wspólnego z prostym prawem autorskim. Umowa EULA mówi, że możesz używać tego oprogramowania, ale nie w dowolny sposób. Ogranicza Cię to bardziej niż prawo autorskie lub prawo znaków towarowych. Wolne oprogramowanie nie ma tego rodzaju ograniczeń, dlatego nie musisz zgadzać się z żadną umową.
źródło
Nie byłem w stanie skomentować powyższej odpowiedzi Stefano Palazzo, ale chciałem tylko wyjaśnić, że niekoniecznie jest prawdą stwierdzenie, że licencja open source nie jest licencją umowną. Często tak jest i może się zdarzyć, że wszystkie licencje typu open source są umowami w niektórych jurysdykcjach.
Ale oczywiście ma rację, ponieważ na ogół na użytkownika nie ma żadnych obowiązków, więc nie ma motywacji, aby skłonić go do zaakceptowania licencji umownej. Prawo autorskie zapewnia odpowiednią rezerwę dla każdego shenanigana, więc tak naprawdę nie ma potrzeby, aby deweloper oprogramowania open source sprawiał kłopot użytkownikowi niepotrzebnym procesem prawnym.
Nawiasem mówiąc, chociaż możesz nie zgadzać się z licencją, korzystanie z oprogramowania bez licencji pozostawi cię otwarte na roszczenia dotyczące praw autorskich od dewelopera. Generalnie i tak by na to nie działali.
źródło
Większość ludzi w ogóle nie czyta tych licencji ani umów EULA, a ci, którzy uważają to za wystarczająco ważne, mogą je znaleźć w inny sposób (na przykład na stronie internetowej oprogramowania).
Nie jest to dla nich zbyt przyjazne, ale dla większości użytkowników.
źródło
Model używany w systemie Windows nie jest normą w większości systemów. Kiedyś użyłem Maca, byłem trochę zaskoczony tym, jak prosta była instalacja aplikacji (o wiele prostsza niż Linux, uwierz mi, ale nie w dobry sposób). Chodzi o to, że pokazanie licencji dla każdej instalacji jest nie tylko irytujące, ale i niepotrzebne. Licencja (jeśli jest naprawdę istotna) powinna zostać pokazana przy pierwszym uruchomieniu oprogramowania lub w menu about itp.
Dla użytkowników przechodzących z systemu Windows dodanie tego dodatkowego kroku oznaczałoby kolejną przeszkodę w zrozumieniu systemu Linux, co jest kolejnym dobrym powodem, dla którego nie uwzględniono tego (dodatkowego kroku). BTW centrum oprogramowania pokazuje licencję jako ciąg znaków w informacjach o oprogramowaniu (w prosty sposób) - to powinno wystarczyć dla większości zwykłych użytkowników.
źródło
Niemal każda licencjonowana aplikacja GPL ma licencję GPL w oknie dialogowym Pomoc> Informacje. Przynajmniej mają aplikacje KDE. Jeśli chcesz przeczytać licencję, możesz to zrobić w oknie pomocy.
źródło