Grawitacja jest krzywizną czasoprzestrzeni, a jej efekty przemieszczają się z prędkością światła. Jednak przestrzeń się rozszerza; ostatecznie światło odległych galaktyk będzie coraz bardziej przesunięte ku czerwieni i nie będziemy już w stanie ich zobaczyć ( źródło ).
W związku z tym istnieje granica tego, jak daleko moglibyśmy kiedykolwiek zobaczyć, ponieważ zbyt dalekie światło nigdy nie dotrze do nas z powodu szybkiego rozszerzenia przestrzeni ... a przynajmniej, jeśli dobrze to rozumiem.
Teraz fale grawitacyjne przemieszczają się z prędkością światła. Czy po upływie odpowiednio długiego czasu, gdy światło obiektu już nie dociera do nas, czy grawitacja nie będzie już na nas oddziaływać?
Lepszym sformułowaniem jest: czy w pewnym momencie grawitacja dowolnego bardzo odległego obiektu - nawet najbardziej masywnych gwiazd, czarnych dziur lub galaktyk - po prostu nie wpłynie na nas w najmniejszym stopniu?
źródło