Mit eksploatacji według teorii wartości pracy

1

Zgodnie z teorią wartości pracy dobro jest warte tyle samo, ile włożona w niego praca. Możemy zatem pójść dalej i założyć, że włożona w nią siła robocza była tak samo cenna, jak towary użyte do jej napędzania (i tak dalej itd.). Jak zatem zachować teorię wyzysku? Skoro robotnicy z definicji otrzymują wartość swojej pracy jako źródło utrzymania?

IHaveNoMovieAndIMustScream
źródło

Odpowiedzi:

5

Cały sens (konkretnej) Teorii Wartości Pracy, do której najwyraźniej się odwołujesz, jest taki, że to, co Praca „wstrzykuje” jako wartość do wytworzonych towarów, jest czymś więcej niż to, co Praca musi konsumować, aby przetrwać. Jest to podstawowe założenie / argument , aby odpowiedzieć na pytanie „jak powstają zyski?”.

Następnie, ponieważ teoria twierdzi, że zyski pochodzą wyłącznie z siły roboczej, wynika z tego, że posiadacze kapitału nie powinni ich zawłaszczać (posiadacze kapitału powinni otrzymać tylko wartość kapitału itp., Która trafia do wytworzonych dóbr, wartość, która nie „wstrzykuj więcej” niż to, co już jest). Mówiąc najprościej, po zapłaceniu stronom trzecim za zakupy itp. Ze Sprzedaży i obliczeniu amortyzacji (czyli tego, co powinni otrzymać posiadacze kapitału), reszta, która pojawiłaby się jako zysk, powinna zostać przekazana pracownikom (ponieważ to pracownicy które stworzyły tę nadwyżkę, a nie kapitał) i nie zostały zatrzymane przez właścicieli kapitału. Ponieważ jednak nie są one w ten sposób rozdzielone, pojawia się teoria wyzysku.

Mówiąc prościej, muszę zjeść jeden kilogram chleba, aby wyprodukować dwa kilogramy chleba, w którym uczestniczyły inne towary, sprzęt itp., Których wartość wynosi tylko pół kilograma chleba. Biorę za jedyne kilogram chleba, a wszystkie inne czynniki produkcji biorą ich pół kilograma chleba. Pozostało jeszcze pół kilograma chleba. Właściciel firmy zajmującej się chlebem traktuje ją jako „zysk”. Powinien być mi przekazany, ponieważ zmaterializował się wyłącznie z powodu udziału mojej pracy w procesie produkcyjnym - lub, jak twierdzi teoria .

Dlatego zdanie w pytaniu

„Możemy zatem pójść dalej i założyć, że włożona w nią siła robocza była tak samo cenna, jak towary używane do jej napędzania (i tak dalej itd.)”

neguje podstawową przesłankę tej teorii i prowadzi do innej teorii, która najwyraźniej zawiera ogólną zasadę „zachowania wartości” (która, nawiasem mówiąc, jest oparta na dyscyplinie rachunkowości).

Alecos Papadopoulos
źródło
Jeśli praca „wstrzykuje” większą wartość niż sama, to gdzie jest teoria wartości pracy? Z pewnością przesłanka musiałaby wtedy stać się „towary są WIĘCEJ warte niż praca wymagana do ich wytworzenia”. Gdyby więc robotnicy próbowali przywłaszczyć sobie pełną wartość swoich produktów, byliby oni klasą pasożytniczą.
IHaveNoMovieAndIMustScream
@QuantumLeapfrog Nie podążam za tobą. Praca wytwarza więcej dóbr niż ilość dóbr potrzebnych do przeżycia. Teoria ta nazywana jest teorią wartości „Praca”, ponieważ dowodzi, że cała wartość pochodzi od pracy (a wartość towarów i sprzętu to „martwa praca”). Więc oprócz rekompensaty dla właścicieli „martwej siły roboczej”, cała reszta powinna iść do pracy żywej - robotników. A „cała reszta” to wszystko, czego potrzebują robotnicy, aby przeżyć, plus zyski. Jeśli dostaniesz to, co - zgodnie z teorią - ponosisz wyłączną odpowiedzialność za tworzenie, nie możesz być „pasożytniczy”.
Alecos Papadopoulos
Zatem według ciebie wartością dóbr jest praca, ale wartość pracy nie jest towarem (a zatem pracą)? Czy może chcesz zasugerować, że siła robocza rośnie z minuty na minutę, aby praca poświęcona na pieczenie chleba ostatniej nocy była mniej warta niż dzisiejsza zamrożona / zastygła / martwa robota gotowego chleba?
IHaveNoMovieAndIMustScream
@QuantumLeapfrog Spróbuję jeszcze raz, ale obawiam się, że mi się nie uda. Sugerowałbym zapomnieć o koncepcji „wartości”, która i tak nie jest zbyt dobrze zdefiniowana. Pomyśl o ilościach. Ponieważ praca (czas, umiejętności) jest pochłaniana w procesie produkcyjnym, wyprodukowana ilość (powiedzmy w jeden dzień) jest równa sumie następujących trzech rzeczy 1) Ilość potrzebna do odtworzenia towarów, usług wyposażenia itp., Które również zostały wchłonięte w dzień produkcja 2) Ilość potrzebna do przetrwania jednego dnia przez robotników 3) Nadwyżka ilości powyżej dwóch poprzednich. (CONTD)
Alecos Papadopoulos,
1
Nomenklatura @QuantumLeapfrog jest również kwestią precedensu historycznego i jego początków. Ale z pewnością główny wniosek jest taki, że to, co rozumiemy jako „zyski” w codziennym znaczeniu tego słowa, jest tworzone wyłącznie przez Partię Pracy (do której należą wszelkie usługi kierownicze przedsiębiorcy jako osoby).
Alecos Papadopoulos,