Jak uniknąć tragicznego losu w kreskówce Oatmeal „Jak projektowanie stron internetowych idzie prosto do piekła”?

12

Oto słynny komiks internetowy o powszechnym doświadczeniu w projektowaniu stron internetowych:

http://theoatmeal.com/comics/design_hell

Opiera się na osobistych doświadczeniach autora i opisuje typowego / karykaturalnego klienta z piekła, który traktuje projektanta jako:

kursor myszy w programie graficznym, którym klient może sterować za pomocą głosu, wiadomości e-mail i wiadomości błyskawicznych

... rujnując gotowy produkt, na przykład:

  • Wymagają niepotrzebnych zmian, więc czują, że odcisnęły piętno na projekcie
  • Składanie niejasnych, na wpół upieczonych lub sprzecznych wniosków
  • Zgłaszanie próśb o zmiany od osób niezwiązanych z projektem
  • Głupie żądania, które odwołują się do klienta, ale nie miałyby sensu dla użytkownika końcowego

Niektóre rozwiązania, o których myślałem:

  1. Rezygnacja z projektowania stron internetowych i założenie własnej firmy internetowej.
  2. Przyjmowanie tylko ofert pracy oferowanych przez profesjonalnych projektantów stron internetowych / grafików.

Jakieś sugestie?

janoChen
źródło

Odpowiedzi:

20

Myślę, że wiele sprowadza się do odwagi.

  1. Pracuj tylko dla dobrych klientów . Odrzuć pracę od ludzi, od których masz przed sobą atmosferę kłopotów (albo grzecznie odmawiając, albo prosząc o skandaliczną cenę). Mogą to być między innymi efektowne oferty pracy, które dobrze wyglądałyby w twoim portfolio, jak również oferty pracy z dużymi pieniędzmi. W takim przypadku zależy to od tego, czego chcesz bardziej - dobrej pracy lub dobrze płatnej pracy / tworzenia sławy.

  2. Opracuj z klientem jasny zestaw specyfikacji , szkiców i podglądów, a następnie zamroź je. Poproś klienta o podpisanie ich. Następnie zacznij wdrażanie. Obciążaj oburzającymi cenami za zmiany, które nastąpią po zamrożeniu specyfikacji („Muszę przerobić cały HTML”). Nigdy nie poprosiłbyś hydraulika o zmianę kanalizacji po tym, jak przez tydzień pracował, aby włożyć go w ściany - to byłby zupełnie nowy projekt. Klient musi widzieć twoją pracę w ten sam sposób.

  3. Jako podzestaw na nr 2, uważaj na pracę przed klientami , których nie znasz dobrze. Jeśli odniosą wrażenie, że „wystarczy kliknąć przycisk, aby dokonać zmiany”, bramy do piekła przedstawione na pasku Oatmeal są szybko otwierane.

I na koniec, jeśli tak się stanie ... usuń swoje nazwisko z wyniku końcowego, napisz rachunek i przejdź dalej. W końcu jest to praca, pomaga opłacić czynsz, a jeśli klient nalega na bzdury pomimo walki o dobre wartości projektowe, zrobiłeś wszystko, co mógł.

Pekka
źródło
1
Świetna rada :)
Kyle
3
W ostatnim projekcie poprosiłem o skandaliczną cenę. Niestety klient zaakceptował.
janoChen
2
@jano hahaha! To prawda: jeśli poprosisz o skandaliczną cenę, musisz być przygotowany na to po tej cenie. W przeciwnym razie musisz od razu odrzucić.
Pekka
1
z prośbą o skandaliczną cenę - To jeden z wielu powodów, dla których nie reklamuj szczegółowych, elastycznych cen dotyczących zabijania na swojej stronie / ulotkach.
Charles Stewart
@janoChen Jeśli twoja cena była tak oburzająca, dlaczego byłeś zły, kiedy ją zaakceptowano?
wedstrom
2

Bądź pewny siebie i wykorzystaj swoje doświadczenie na swoją (i ich) korzyść

Jeśli martwisz się tym, istnieje prawdopodobieństwo, że jesteś profesjonalnym projektantem stron internetowych z udokumentowanym doświadczeniem, który został zmuszony na tej drodze lub był blisko niej.

Nie bój się mówić ludziom, że wiesz, co robisz. Pokaż im coś, co zrobiłeś wbrew życzeniom innego klienta. Powiedz, czego chcieli, dlaczego tego chcieli i dlaczego powiedziałeś im, że wiesz najlepiej, tworząc kopię zapasową wyników (niektóre z tych stron docelowych Google dla webmasterów AB przydają się tutaj). I wiesz najlepiej, jak powiedziałem, jesteś profesjonalnym projektantem stron internetowych z udokumentowanym doświadczeniem. Innymi słowy „wyhoduj parę”!

Z drugiej strony pozwoliłem mojemu dyrektorowi zarządzającemu przejąć projekt około rok temu. Powiedziałem mu, że zrobię dokładnie to, o co prosił, z tyloma zmianami i pomysłami, jakie mógłby mi rzucić. Projekt był gówniany i przyznał się do tego. Był zdezorganizowany, niezbyt przemyślany, a wyniki go pokazały. Teraz mam ręce na stronie firmy i powiedziałem mu, że robię to po swojemu, a nie jego ... a on się ze mną zgadza. Jeszcze bardziej niż przedtem regularnie mówi takie rzeczy, jak „jesteś ekspertem” i prosi o radę na różne tematy.

Stań w obronie siebie, a zajdziesz daleko.

Scott Brown
źródło