Oto słynny komiks internetowy o powszechnym doświadczeniu w projektowaniu stron internetowych:
http://theoatmeal.com/comics/design_hell
Opiera się na osobistych doświadczeniach autora i opisuje typowego / karykaturalnego klienta z piekła, który traktuje projektanta jako:
kursor myszy w programie graficznym, którym klient może sterować za pomocą głosu, wiadomości e-mail i wiadomości błyskawicznych
... rujnując gotowy produkt, na przykład:
- Wymagają niepotrzebnych zmian, więc czują, że odcisnęły piętno na projekcie
- Składanie niejasnych, na wpół upieczonych lub sprzecznych wniosków
- Zgłaszanie próśb o zmiany od osób niezwiązanych z projektem
- Głupie żądania, które odwołują się do klienta, ale nie miałyby sensu dla użytkownika końcowego
Niektóre rozwiązania, o których myślałem:
- Rezygnacja z projektowania stron internetowych i założenie własnej firmy internetowej.
- Przyjmowanie tylko ofert pracy oferowanych przez profesjonalnych projektantów stron internetowych / grafików.
Jakieś sugestie?
Bądź pewny siebie i wykorzystaj swoje doświadczenie na swoją (i ich) korzyść
Jeśli martwisz się tym, istnieje prawdopodobieństwo, że jesteś profesjonalnym projektantem stron internetowych z udokumentowanym doświadczeniem, który został zmuszony na tej drodze lub był blisko niej.
Nie bój się mówić ludziom, że wiesz, co robisz. Pokaż im coś, co zrobiłeś wbrew życzeniom innego klienta. Powiedz, czego chcieli, dlaczego tego chcieli i dlaczego powiedziałeś im, że wiesz najlepiej, tworząc kopię zapasową wyników (niektóre z tych stron docelowych Google dla webmasterów AB przydają się tutaj). I wiesz najlepiej, jak powiedziałem, jesteś profesjonalnym projektantem stron internetowych z udokumentowanym doświadczeniem. Innymi słowy „wyhoduj parę”!
Z drugiej strony pozwoliłem mojemu dyrektorowi zarządzającemu przejąć projekt około rok temu. Powiedziałem mu, że zrobię dokładnie to, o co prosił, z tyloma zmianami i pomysłami, jakie mógłby mi rzucić. Projekt był gówniany i przyznał się do tego. Był zdezorganizowany, niezbyt przemyślany, a wyniki go pokazały. Teraz mam ręce na stronie firmy i powiedziałem mu, że robię to po swojemu, a nie jego ... a on się ze mną zgadza. Jeszcze bardziej niż przedtem regularnie mówi takie rzeczy, jak „jesteś ekspertem” i prosi o radę na różne tematy.
Stań w obronie siebie, a zajdziesz daleko.
źródło