Jestem grafikiem, a moim projektem było zaprojektowanie i wydrukowanie katalogu koktajli. Wszystko działało dobrze, dopóki klient nie zorientował się, kiedy dostarczyłem drukowane katalogi, że podany mi opis koktajlu był nieprawidłowy.
Chodzi o to, że wysłałem wiele prezentowanych plików pracy i prosiłem o sprawdzenie, czy wszystko jest poprawne przed wydrukowaniem katalogu i że ponieważ wprowadził wiele zmian do końca pożądanego układu.
Rozumiem, że to także moja wina, ale czy klient nie jest również odpowiedzialny za ten błąd?
print-design
business
client-relations
Trójkąt
źródło
źródło
Odpowiedzi:
Jeśli klient miał możliwość sprawdzenia ostatecznych plików przed pójściem do prasy, jest to obowiązkiem klienta .
Jeśli nie zezwoliłeś klientowi na sprawdzenie odczytu, zanim cokolwiek poszło do prasy, to na tobie spoczywa odpowiedzialność.
Klienci powinni zawsze mieć ostatnie słowo, zanim cokolwiek zostanie odtworzone. Oznacza to, że klient powinien dokonać korekty wszystkich plików po wprowadzeniu wszystkich zmian, a pliki należy przesłać do druku tylko wtedy, gdy nie są wymagane dalsze zmiany, a klient wyraźnie stwierdził „tak, ten dowód jest dobry do produkcji”. Jeśli następnie pominą błąd, klient jest odpowiedzialny za opłacenie poprawek.
Umowa powinna określać, że nie jesteś odpowiedzialny za błędy w treści po zatwierdzeniu przez klienta plików do powielania. Ale nawet bez umowy, jeśli masz e-mail lub pisemną zgodę na dzieło, ciężar spoczywa na kliencie, a nie na tobie.
Jeśli nie masz zwyczaju prosić klienta o zgodę na wydruk, powinieneś zacząć natychmiast.
źródło
Gdy klient jest ekspertem od wiedzy, musi on być odpowiedzialny za dokładność tych treści, zakładając, że klient miał okazję przejrzeć materiał. Napisałem instrukcję techniczną i zatrudniłem dwóch redaktorów. Jeden z nich nic nie wiedział o treści. Jej praca polegała wyłącznie na jasności, ciągłości i gramatycznej dokładności. Wraz z drugim redaktorem, który miał dużą wiedzę na temat omawianego materiału, ponosili wspólną odpowiedzialność za dokładność treści, ale i tak ostatnia złotówka mnie zatrzymała.
źródło
Mówiąc prosto, osobą odpowiedzialną za literówki jest osoba, która podpisała się na dowodach.
W usuniętej odpowiedzi wspominasz, że możesz spróbować poprawki, takiej jak blanco. W rzeczywistości jest to dość często wykonywane. Jeśli to tylko jedna lub dwie literówki, możesz sobie poradzić z nadrukowanymi naklejkami, które mogą zakryć literówkę. Koszt zostanie ustalony na czas, ponieważ będziesz musiał nakłonić kogoś do naklejenia wszystkich naklejek. Ale to rozwiązanie jest czasami używane.
źródło
Zawsze mam moich klientów, którzy podpisują dowody. Po podpisaniu są odpowiedzialni za wszelkie błędy, które mogą przeoczyć. Jeśli potrzebują czytania lub edycji dowodu, pobieram dodatkową opłatę. Jako grafik jestem odpowiedzialny za projekt i układ, a nie za ich treść.
źródło
Jesteś grafikiem, a nie edytorem . Dałeś klientowi każdą szansę (tak jak powinieneś) poprawić swoje błędy, a on tego nie zrobił. Zazwyczaj, gdy zauważyłem błędy kopiowania, które popełnili klienci / pracodawcy, lub gdy próbowałem wprowadzić zmiany w kopii, w jakikolwiek sposób, zazwyczaj otrzymałem dosadną odpowiedź, że nie do tego mnie zatrudniono, i to prawda . Nie możesz ponosić odpowiedzialności za słabe umiejętności edytorskie swoich klientów lub błąd, który popełnił Twój klient, nie zatrudniając redaktora, jeśli nie mieli czasu przynajmniej sprawdzić kopii, gdy zapytano ją, czy jest gotowa do wydrukowania.
źródło
Cóż, w miejscu, w którym pracuję .. byliśmy nowi w tych sprawach .. i przez 100% czasu nie wymagaliśmy od klienta, by sprawdzał czytanie lub coś w tym rodzaju ... i oczywiście zdarzają się błędy ... czasami kiedy piszesz tak dużo tekstu, że zaczynasz brakować pewnych rzeczy po 4–5 godzinach pisania i dodawania różnego rodzaju elementów do projektu lub po prostu się spieszysz. To, co zacząłem robić po przeczytaniu różnych postów na SO i w całym Internecie, to powiedzenie im, że zrobię czytanie próbne, ale do tego potrzebujesz jasnej osoby (która wcześniej nie wchodziła w interakcję z tekstem), aby to udowodnić po mnie, a potem wyślij to do klienta na ostateczne tak, od tamtej pory po wydrukowaniu prasy nie wystąpiły żadne problemy. Kiedy pracuję na własny rachunek lub w biurze, wymagam, aby klient zawsze sprawdzał obrazy, teksty i cokolwiek innego. Czasami, gdy jestem w nastroju, poprawiam dla nich rzeczy, jeśli nie mam nic innego do roboty, i przez 80% czasu zadaję głupie pytania, takie jak ... czy jesteś pewien, że to tutaj jest, czy umm, ten tekst wygląda dziwnie, czy możesz to sprawdzić to się skończyło. Nie podoba mi się ... jeśli mu się nie podoba, jeśli nie, to po prostu piszę, co mi wysłał, a następnie odeślij go, daje ok, jeśli coś pójdzie nie tak, mówię mu dobrze, zapytałem cię o to nie miałem czasu, wysłałem ci problem ze studnią, który miałeś okazję wcześniej sprawdzić.
źródło