Mam dziwne pytanie, kiedy eksperymentowałem z wypukłymi optymalizacjami. Pytanie brzmi:
Załóżmy, że losowo (powiedzmy standardowy rozkład normalny) generuję macierz symetryczną (na przykład generuję górną macierz trójkątną i wypełniam dolną połowę, aby upewnić się, że jest symetryczna), jaka jest szansa, że jest to wartość dodatnia określona matryca? Czy w ogóle można obliczyć prawdopodobieństwo?
Odpowiedzi:
Jeśli macierze są narysowane na podstawie standardowych iid pozycji iid, prawdopodobieństwo bycia zdefiniowanym dodatnio wynosi około , więc na przykład, jeśli , szansa wynosi 1/1000, i potem dość szybko spada. Obszerną dyskusję na to pytanie można znaleźć tutaj .pN≈3−N2/4 N=5
Możesz nieco zinterpretować tę odpowiedź, przyjmując, że rozkład wartości własnej macierzy będzie w przybliżeniu półkolem Wignera , który jest symetryczny względem zera. Gdyby wszystkie wartości własne były niezależne, miałbyś szansę na pozytywną definitywność dzięki tej logice. W rzeczywistości zachowuje się , zarówno z powodu korelacji między wartościami własnymi, jak i prawami rządzącymi dużymi odchyleniami wartości własnych, szczególnie najmniejszymi i największymi. W szczególności losowe wartości własne są bardzo podobne do naładowanych cząstek i nie lubią być blisko siebie, dlatego odpychają się nawzajem (wystarczająco dziwnie z tym samym polem potencjalnym co naładowane cząstki, , gdzie(1/2)N N2 ∝1/r r to odległość między sąsiednimi wartościami własnymi). Proszenie ich o pozytywne nastawienie byłoby zatem bardzo wysoką prośbą.
Ponadto, z uwagi na prawa uniwersalności w teorii macierzy losowych, mocno podejrzewam, że powyższe prawdopodobieństwo będzie prawdopodobnie takie samo dla zasadniczo każdej „rozsądnej” macierzy losowej, z wejściami o średniej skończonej i odchyleniu standardowym.pN
źródło