Od wielu lat jestem prywatnym pilotem, ale nigdy nie latałem na całym świecie w małych prywatnych samolotach. Mam zamiar kupić mały, zaawansowany technologicznie, super wydajny dwumiejscowy samolot, który ma zbiorniki paliwa o rozszerzonym zasięgu, które umożliwiają lot 8000 km == 5000 mil bez tankowania. Umożliwia to latanie w dowolne miejsce na świecie, choć konieczne są przystanki, aby przejść przez południowy Pacyfik. Poza tym szaleństwem byłoby nie przestawać po tak długim siedzeniu (około 15 godzin na 4000 km / 2500 mil). W rzeczywistości dla większości lotów wolałbym zatrzymywać się co 2000 km na posiłek i / lub nocnik i / lub rozciągać ciało i nogi.
Rodzi to pytanie. Czy pilot, z jednym pasażerem lub bez niego, może zatrzymać się w innych krajach, aby zatankować bez konieczności przejścia przez imigrację (i mieć wizę dla tego kraju), aby po prostu wylądować, podjechać do pomp benzynowych, zatankować, wrócić do samolotem i odlecieć?
Pamiętaj, że NIE jest to pytanie o latanie samolotem komercyjnym konwencjonalnym lotem planowym. Zakładam również, że przystanek nie będzie wymagał wejścia do jakiegokolwiek budynku lub opuszczenia obszaru tankowania w części prywatnej części lotniska. Będzie to wymagało wysiadania z samolotu, ponieważ tankowanie różnorodnych małych prywatnych samolotów jest zwykle wykonywane ręcznie przez pilotów, a nie przez ogromne ciężarówki napędzające samoloty odrzutowe. Zwykle małe samoloty po prostu podjeżdżają do pompy, tak jak na każdej stacji benzynowej, wkładają kartę kredytową, pompują paliwo w skrzydła, a potem odlatują.
Kiedy dostanę samolot, po miesiącu lub dwóch przyzwyczajeniu się do niego w Ameryce Północnej, planuję polecieć do Chile z 1, 2, 3, 4, 5 przystankami pomiędzy (w zależności od tych zasad), a następnie lecieć do kilkudziesięciu wysp na południowym Pacyfiku (i ląduje wiele miejsc i wysp, które mają pasy startowe, ale nie ma budynków (lub nie ma budynków legalnych / rządowych).
W późniejszych przypadkach (wyspy południowego Pacyfiku z małymi populacjami) podejrzewam, że nikomu to nie przeszkadza, ponieważ zakładają, że cały ruch lotniczy jest ściśle lokalny. Ale przelot przez (lub 20 mil od brzegu) Meksyku przez Amerykę Środkową, a następnie Kolumbię, Ekwador, Peru i wreszcie północne Chile (gdzie zamierzam spędzić dużo czasu) może być zupełnie inną sprawą.