Przede wszystkim powiem, że przeczytałem już to pytanie i jego odpowiedź, więc jest dla mnie jasne, dlaczego samochody z silnikiem diesla potrzebują czasu na rozgrzanie.
Moje pytanie brzmi: czy nowoczesne samochody też tego potrzebują? Mam VW Golf VI (rok 2009) i normalnie zostawiam włączony system na kilka sekund przed uruchomieniem silnika ... ale czy jestem zbyt ostrożny, czy samochód naprawdę tego potrzebuje?
Odpowiedzi:
Mam zarówno Bora TDI 2004 (Jetta Mk4 w USA), jak i 2012 Mk6 TDI Golf. Gdy któryś z tych samochodów wymaga systemu rozgrzewania, automatycznie włączy go na czas, którego potrzebuje. Jest to sygnalizowane świeceniem świec żarowych na desce rozdzielczej:
Gdy osiągnie wymaganą temperaturę, światło gaśnie i można uruchomić samochód.
Mieszkam w północno-wschodniej Anglii i widzę temperatury w zakresie od 25 stopni Celsjusza w lecie do -8 stopni Celsjusza w zimie i tylko czasami świecę żarową świecą bardzo rzadko w najzimniejsze poranki.
źródło
Diesle nigdy tego absolutnie nie potrzebowały - nawet na starszych dieslach zwykle zaczynałyby bez czekania na świece żarowe. Jednak znacznie ułatwia silnik, więc rozruch będzie łatwiejszy w niesprzyjających warunkach (zimno / wysokość), gdzie w przeciwnym razie silnik może się nie zapaść. Przekonasz się również, że silnik pracuje przez kilka sekund zgrubnie, dopóki proces spalania nie osiągnie temperatury, co nie jest dobre dla silnika w dłuższej perspektywie i powoduje znacznie większą emisję.
źródło