Podobnie jak wielu z was, zajmuję się projektowaniem graficznym i tworzeniem treści (copywriting i tradycyjne dzieła sztuki, niektóre zdjęcia) i ogólnie nie mam problemów z żądaniami i / lub skargami klientów lub „rozsądnymi” zmianami grafiki. JEDNAK ...
CZASAMI moi klienci składają żądania / żądania, które są istotą złego do okropnego projektu. Zgadzam się, ale niezbyt szczęśliwie, i wtedy staram się pamiętać, że ostatecznie klient ma zawsze rację, przynajmniej (a może szczególnie?) W tych obszarach, które dotyczą tego, czego chcą do pracy.
Mimo to, muszę zapytać siebie, to klient zawsze ma rację? W końcu czyż nie jestem artystą i tym, którego zatrudnili w celu uzyskania specjalistycznej wiedzy w takich sprawach?
Jak rzemieślnicy renesansu poradzili sobie z tą sytuacją? (A zresztą jakiej wersji Adobe używali wtedy?)
Odpowiedzi:
Współczuję. Mogę tylko powiedzieć, co robię, i jest to przydatne etapowe podejście, które działało dla mnie przez wiele lat, kiedy stosowałem tę koncepcję!
Krok 1 - Wyjaśnij, że projektujesz dla użytkownika końcowego - Przypomnij, że projekt jest taki, nie dlatego, że chcesz go w ten sposób, i nie powinien się zmieniać, ponieważ klient (lub jego żona / siostrzeniec / listonosz) nie lubię to. Projekt jest taki, ponieważ został zaprojektowany dla użytkownika końcowego, a Ty jesteś przeszkolony i doświadczony w zrozumieniu tego, czego chce ten użytkownik końcowy. Możesz cytować testy A / B, opinie użytkowników, ankiety i inne, aby przekonać ich, że faktycznie rozumiesz lepiej niż oni robią to, co użytkownik końcowy chce zobaczyć, a co ważniejsze, co doprowadzi ich do celu klienta.
Krok 2 - Zasugeruj trzecią alternatywę / kompromis w pozytywny sposób - „Uwielbiam twój pomysł, dlaczego nie weźmiemy tego z tego i dodamy do mojej początkowej koncepcji, a teraz jest idealny!” Czasami możesz wziąć „esencję”, „energię” lub dowolną inną rzecz, która nadaje się do zmiany kilku pikseli lub wcale haha. Bądź bardzo ostrożny, aby nie skończyć to na zawsze powtarzającej się pętli (patrz krok 4!) - W rzeczywistości rozważałbym całkowite pominięcie tego kroku, rzadko się to udaje, może lepiej ...
Krok 3 Zastanów się nad pójściem w pełni bezkompromisowym? - Oceń klienta. Jeśli uda ci się uciec, możesz rozważyć pełne „Michelangelo” - to znaczy całkowicie bezkompromisowe. To może działać. Musisz w pełni się do tego zobowiązać. Pełna prima donna, po prostu poinformuj ich, że jesteś ekspertem, i szczerze obraziłeś się, że w ogóle jesteś przesłuchiwany, i grozisz, że pójdziesz, częściej jednak ...
Krok 4 - Powtórz kroki 1 i 2 trzy razy, a następnie całkowicie się poddaj . Smutne ale prawdziwe. Ta zasada kilkakrotnie uratowała mi zdrowie psychiczne. To najlepsza rada, jaką mogę ci dać. Zrób wszystko, co w twojej mocy, aby przeforsować projekt, w który wierzysz w przeszłości, ale jeśli klient odepchnie się trzy razy, po prostu poddaj się. Całkowicie.
Nie próbuj iść na kompromis, który jeszcze bardziej Cię skończy. Pozwól im sami to zaprojektować. Zabrałem nawet laptopa do klienta i usiadłem z nim „przesuwając go w lewo”, „czyniąc go bardziej ekologicznym”, co doprowadziło do szczerze zabawnych rezultatów. Nie mój problem. Trzy razy starałem się jak najlepiej, a cofnięcie się po raz czwarty po prostu zakończy związek. Mogę otrzymać wynagrodzenie, uwolnić się od winy, a czasem nawet mam dobrą pracę, z której mogę ponownie skorzystać! Oczywiście ta praca nie trafia do mojego portfolio!
źródło
Nauczyłem się przez lata, że (o ile jesteśmy skłonni tak myśleć) większość klientów nie jest tak naprawdę idiotami. Po prostu nie wiedzą, co wiemy o projektowaniu graficznym. Z mojego doświadczenia wynika, że gdy klient prosi o coś oczywiście głupiego, zwłaszcza gdy staje się zbyt konkretny, po prostu próbuje rozwiązać problem bez odpowiednich narzędzi. Poświęć trochę czasu, aby cofnąć się i zinterpretować to, co próbują osiągnąć dzięki żądanym zmianom. Następnie możesz zapytać, czy twoja interpretacja jest poprawna, i zalecić lepszy sposób rozwiązania problemu. To często prowadzi do o wiele bardziej produktywnej dyskusji i lepszego produktu. Takie podejście klient-adwokat uratowało wiele moich projektów przed przekształceniem się we wraki pociągów.
Niestety niektórzy klienci mają po prostu zły gust. Jeśli chcesz ich działalności, musisz doradzać najlepiej, jak potrafisz, ale zgodzić się na ich ohydną wizję. Jeśli nie możesz dobrowolnie stworzyć dla nich złego projektu, po prostu powiedz im tyle i życz im dobrze. Nie musisz ukrywać swojej opinii eksperta, o ile możesz być taktowny i szanować ją.
źródło
Klient nie zawsze ma rację, ALE to nie ma znaczenia. Twoim zadaniem jest upewnienie się, że klient zawsze płaci. Klient płacący to taki, który pomyśli, zanim o to poprosi.
Natychmiast musisz przestać myśleć o sobie jako o zapalonym artyście, który chce tworzyć piękne rzeczy. Musisz myśleć o sobie jak o firmie, za którą trzeba zapłacić.
Przede wszystkim musisz przedstawić ogólny kontrakt, taki jak:
Brak umowy oznacza brak pracy; niespodzianka niespodzianka! Jeśli klient waha się przed podpisaniem umowy, prawdopodobnie jest to klient, z którym i tak nie chciałbyś współpracować.
Najważniejsze jest to, że masz umiejętności i zestawy narzędzi, których nie mają. Jeśli chcą cię wykorzystać jako bezpośrednią łączność między ich umysłami a klawiaturą / myszką, niech tak będzie! Upewnij się, że jest to rozliczane co godzinę.
Jesteś profesjonalistą, więc zachowuj się jak jeden z nich, prowadząc ich, a nie pozwalając, by cię prowadzili. Tak, mają wkład, ale ty jesteś kierowcą. Jeśli prowadzą ten proces, to nigdy nie potrzebowali cię do twojej wiedzy.
Side rant:
Absolutnie gardzę słowem „freelancer” i sugeruję, abyś przestał tak nazywać siebie.
Jeśli przejrzysz http://clientsfromhell.net/ , zobaczysz niezliczone historie freelancerów, których klient sugeruje, że pracują za darmo.
Nazywaj siebie projektantem, artystą, grafikiem nadzwyczajnym, wykonawcą projektu, guru pikseli lub czymkolwiek!
Zobacz też:
https://www.howdesign.com/design-business/self-promotion/is-freelancer-a-negative-term/
https://www.fastcompany.com/3054141/why-i-stopped-calling-myself-a-freelancer
źródło
Klienci prawie nigdy nie mają racji, w przeciwnym razie nie będą cię potrzebować jako eksperta. Niestety wielu nie zdaje sobie z tego sprawy i dlaczego tak naprawdę cię zatrudnia. Zwykle mają świetny pomysł z ich punktu widzenia. Ale to nie są eksperci.
Możesz zrobić dwie rzeczy:
1) Poddaj się. Wydaje się, że jest to łatwa i najlepsza opcja. Ale to tylko krótkoterminowe myślenie. Wróci do ciebie wcześniej niż myślisz. Jeśli użytkownicy uznają implementację za okropną, „ale powiedziałeś, że to zrobisz” nie będzie się liczyć. „Ale jesteś ekspertem, powinieneś był nam powiedzieć!” usłyszysz. Nawet jeśli tego nie zrobisz, wróci do ciebie później, bo na dłuższą metę zniszczy twoją reputację.
2) Stań na swoim miejscu Jesteś ekspertem! Powinieneś być w stanie racjonalnie udowodnić, dlaczego twoje rozwiązanie jest lepsze. Dowód za pomocą liczb, a co nie. Prawdopodobnie po prostu źle się komunikujesz. Pracuj nad tym. Czasami może to być trochę bolesne, ale ostatecznie klienci będą musieli / muszą zrozumieć, że jesteś ekspertem i powinni ci zaufać. Ach i budowanie relacji opartych na zaufaniu też może pomóc, czy wspominałem o tym?
źródło
keeping the customer happy takes a higher priority than doing things the "right" way
zdecydowanie temu się sprzeciwiam.Poddaję się, znajduję wymówkę, by odłożyć zmiany do rana, i uprzejmie proszę ich, aby NIE ujawniały nikomu, że wykonałem tę pracę. Sugeruje to, że byłoby to dla mnie profesjonalne zawstydzenie. Do rana zwykle zaczynają rozumować, nie chcąc sami ryzykować wstydu.
źródło