Jeśli klient otrzymuje zasoby ode mnie, czy powinienem sprawdzić licencje każdego z tych zasobów?

16

Jeśli klient otrzymuje zasoby ode mnie, czy powinienem sprawdzić licencje każdego z tych zasobów?

Czy może to wpłynąć na mnie w jakikolwiek sposób prawnie?

FakeHeal
źródło
2
Trochę szeroki. Odpowiedź może się różnić w zależności od tego, o czym faktycznie mówisz. Czy mówimy tu o rodzinie czcionek i nie jesteś pewien, czy zapłacili za licencję, czy co to właściwie jest?
Lucian

Odpowiedzi:

17

Nie. Powinieneś napisać w umowie, że klient ma wszelkie prawa do materiałów, które ci daje. Wraz z fakturą powinieneś podać mu listę (nazwy) plików, które kupiłeś do wykorzystania w projekcie i tych, które ci dał.
Czasami drukuję fikcyjny układ z podpisem, aby wiedzieć, który plik jest który.

Trzymam je dla każdego, kto próbuje poprosić o licencję lub wymuszenie.

SZCZERZO KŁY
źródło
7
To rozsądne, ale nie jestem pewien, czy to usunie twoją odpowiedzialność
joojaa,
3
W zależności od lokalnego prawa. Zwykle dokument podpisany przez klienta, który przekazał ci omawiane materiały, usuwa cię z całego procesu.
SZCZERZO KŁY
Być może, ale zależy to od sprawy prawie wszędzie. Ale przynajmniej ten papier sprawiłby, że klient pomyślał dwa razy.
joojaa
14

Ja osobiście nie zajmuję się od razu zasobami dostarczonymi przez klienta. Jak odpowiedział @Szczerzo, umowa powinna określać, że nie jesteś odpowiedzialny za prawa do zasobów dostarczonych przez klienta, a także klauzulę stwierdzającą, że klient jest odpowiedzialny za wszelkie opłaty prawne lub szkody wynikające z dostarczenia nielicencjonowanych aktywów. I powinna istnieć rejestr aktywów i sposobu ich dostarczenia ... e-mail .. link ... coś. Aby pokazać, że rzeczywiście zostały mi dostarczone, a nie przeze mnie pozyskane.

Jednakże , jeśli klient wysyła mi coś, czego jasno wiedzieć, że nie jesteś właścicielem, to jest inna sprawa . Zapytam ich, czy mają prawa, przez e-mail, więc jest napisane . Jeśli odpowiedzą „tak”, to nie mam powodu, by im nie wierzyć. Mam pisemną dokumentację klienta stwierdzającą, że ma on prawa do korzystania z tego zasobu. Jeśli klient mnie okłamał ... cóż, nie mogę zostać pociągnięty do odpowiedzialności, jeśli mnie okłamałem. Zrobiłem należytą staranność, pytając o to konkretnie. Nie można oczekiwać, że projektant przeprowadzi wyszukiwanie praw tak, jak zrobiłby to prawnik. Z punktu widzenia przepływu pracy nie jest możliwe śledzenie praw do wszystkiego, co zapewnia każdy klient. W pewnym sensie masz uwierzyć im na słowo.

Jeśli klient wskaże, że „znalazł” zasób lub w inny sposób nie ma do niego praw, proponuję alternatywy. Jeśli będą się spierać o użytkowanie, uzyskam większą ochronę nad aktywem i ostatecznie całkowicie odmówię jego użycia, aby uniknąć nieuzasadnionej odpowiedzialności z mojej strony. Często wyjaśnianie, że ja i tworzenie zasobów cyfrowych dla nich oraz naruszanie praw innych zasobów cyfrowych jest złą praktyką, jeśli oczekują, że ich prawa będą szanowane przez innych.

Scott
źródło
3

Jak zauważyli inni, w umowie powinny znajdować się klauzule, które przewidują, że klient potwierdza, że ​​ma pełne prawa do korzystania z aktywów i że będzie cię bronił przed wszelkimi takimi szkodami w razie sporu. Aby pójść nieco dalej, dodam klauzule z naszego kontraktu dotyczącego projektowania i rozwoju stron internetowych.

Gwarancje dla klientów

Klient gwarantuje, że: (a) posiada wszelkie autoryzacje niezbędne do hiperłącza do stron internetowych osób trzecich; i; oraz (b) Treści Klienta nie naruszają ani nie naruszają żadnych praw stron trzecich. Klient zapewni wszystkie niezbędne Treści Klienta, w tym pliki baz danych, raporty i inne materiały do ​​wdrożenia aplikacji TourismBuilder.

.. i na wypadek naruszenia przepisów:

Odszkodowanie przez klienta

Klient zgadza się zabezpieczyć, obronić i zabezpieczyć TourismBuilder, jego dyrektorów, kierowników, pracowników, agentów i sprzedawców, a także bronić wszelkich powództw przeciwko nim w odniesieniu do wszelkich roszczeń, żądań, przyczyn roszczeń, długów lub odpowiedzialności, w tym uzasadnionych pełnomocników „opłaty, o ile takie działanie opiera się na roszczeniu, które:

(i) stanowiłoby naruszenie jakiejkolwiek gwarancji Klienta na podstawie niniejszej umowy; (ii) wynika z zaniedbania lub umyślnego działania Klienta; lub (iii) jakiekolwiek Treści Klienta, które mają być dostarczone przez Klienta na mocy niniejszej Umowy, lub inne materiały w Witrynie dostarczone przez Klienta naruszają lub naruszają wszelkie prawa osób trzecich, w tym, między innymi, prawa do reklamy, prawa do prywatności, patentów, praw autorskich, znaki handlowe, tajemnice handlowe i / lub licencje.

Właśnie zakończyliśmy projekt, który miał ponad 200 000 zdjęć, nie wspominając już o tysiącach artykułów. Nawet w dużej firmie sprawdzenie w imieniu klienta, czy ma on prawo do włączenia aktywów, zajęłoby dwa razy więcej czasu niż samo ukończenie projektu - to po prostu niemożliwe. I to jest powód takich klauzul. Na klientach spoczywa odpowiedzialność za przekazanie ci aktywów, których ma pełne prawa do korzystania; i, zgodnie z takimi klauzulami, klient zgadza się chronić cię przed takimi roszczeniami, w tym zwracać ci wszelkie koszty finansowe, które zostałyby poniesione z powodu takich roszczeń (koszty prawne).

Są to dość standardowe. Zostali dobrze sprawdzeni przez naszych prawników i wykorzystani w tysiącach projektów. Nie skopiowałbym i wkleiłbym tych dosłownie do twojej umowy, ale możesz się zbliżyć. Pokaż je swojemu prawnikowi i zastosuj coś podobnego, a nie będziesz już musiał martwić się o swoją odpowiedzialność, jeśli chodzi o aktywa, które przekazuje ci ktoś inny. (iii) w sposób najbardziej wyraźny odnosi się do twojego pytania. Więc powinieneś sprawdzić licencje na każdy zasób, który daje ci klient? Nie, wcale nie. Jeśli chodzi o twoją odpowiedzialność, jeśli dobrowolnie uczestniczysz w korzystaniu z materiałów, które Ty lub Ty i Twój klient wiecie, że naruszacie prawa autorskie, to tak, bylibyście tak samo odpowiedzialni jak klient za te naruszenia.

użytkownik658182
źródło
1
Zaraz, czy jesteśmy w 1996 roku z tym „zezwoleniem na hiperłącza”?
mattdm
Oto odpowiedź, która faktycznie dotyczy kwestii odpowiedzialności. Mam na myśli, że wcale nie uważam, że zostałeś okłamany w sprawach sądowych. W końcu, jeśli twój klient powiedział, że ograniczenie prędkości na drodze wynosi X, a tak nie jest, gliniarze nie wzięliby tego pod uwagę. Ale fakt, że klient faktycznie cię broni, to zupełnie inna sprawa.
joojaa
@mattdm, jeśli ktoś umieściłby link do Lego z „bobspornhub dot com”, można postawić dolnego dolara, a prawnicy zadzwonią. Takie klauzule mają na celu uwzględnienie wszystkich możliwych spraw, nawet spraw pozasądowych, a dobry kontrakt / adwokat nie pozostawi nic przypadkowi. Czy to się kiedyś stanie? Prawdopodobnie 1 na milion. Ale to właśnie przed tym się chronisz. Nawet gdyby nie wstrzymywałoby się przed sądem, opłaty prawne związane tylko z fałszywymi roszczeniami są nadal bardzo realne i finansowo kaleką, niezależnie od tego, czy ktoś wygra, czy przegra spór.
user658182