Jak reagujesz na niewielkie obrażenia?

10

Mam 21-miesięczną córkę. Czasami (nie zawsze), gdy uderzy się w głowę, klepie się w palec u nogi, czy coś w tym rodzaju, powoduje płacz i prośbę o bycie przytrzymanym (i nie chce być uśpiony po ustaniu płaczu).

Moja obecna odpowiedź na to brzmi:

  • zaakceptuj jej prośbę: jest zdenerwowana, a ja nie chcę odmawiać wsparcia
  • zrobić pokaz, badając ranne miejsce, całując go, mówiąc jej, że nic jej nie jest
  • spróbuj przyciągnąć jej uwagę gdzie indziej („hej, spójrz na to!”, „co robi mama?” itp.), miejmy nadzieję, że zaczepi ją o to, aby zapomniała o zdenerwowaniu i pozwoliła mi ją postawić (i mam nadzieję, że ją też nauczy) coś o tym, jak radzić sobie z bólem)

Jednak niedawno odwiedził go członek rodziny. Kiedy zdarzyła się jedna taka scena, natychmiastową odpowiedzią tej osoby było uśmieszek mojej córki (odważenie jej na zdenerwowanie? Wyniosłość, ponieważ widziała to wcześniej? Nie wiem), a także kpienie z jej płaczu poprzez powiedzenie rzeczy takich jak „oooh , to bardzo boli! ” (Nawiasem mówiąc, zdawało się, że płacz trwa dłużej, mimo że próbuję ją pocieszyć.) Ta osoba wychowała własną córkę, wysyłając ją do swojego pokoju, ilekroć płakała; po zakończeniu płaczu dziecko mogło wyjść i porozmawiać o tym.

Kiedyś zgadzałem się z tą metodą, ale teraz uważam, że jest ona trochę trudna (wydaje się, że zaprzecza emocjonalnemu wsparciu na żądanie, tworząc w ten sposób sytuację, w której dziecko nie jest automatycznie akceptowane - i oczywiście kpiny są złe). Martwię się jednak, że mogę „zepsuć” własną córkę, albo nauczyć ją skomleć nad niczym lub czymkolwiek.

Czy jestem zbyt „miękki”, czy też zakochuję się w niebezpiecznym stereotypie? Wygląda na to, że takie zachowanie „to tylko wielka sprawa, jeśli ktoś obserwuje” zachowanie jest normalne, ale czy istnieje ryzyko, że będzie ono kontynuowane (a jeśli tak, to co go powoduje)?

Kricket
źródło
2
Cóż, mają jedną wspólną cechę. Oboje zachowują się tak, jak powinien mieć 21-latek.
Kevin

Odpowiedzi:

11

Zgadzam się z Beofett tutaj i chciałbym rozszerzyć to na kilka bardziej ogólnych warunków.

Twój krewny nie szanuje. Kpiące zachowanie nie szanuje dzieci ani twojej reakcji, a brak szacunku szkodzi. Z tego, co powiedziałeś, ten brak szacunku polegał na tym, jak wychowała własną córkę. Jak się ma teraz córka tego krewnego? Czy robi to samo, traktując wszystko szyderczo?

Dzieci, którym nie okazuje się szacunku, nie będą wiedziały, jak je okazywać; twój krewny tworzy związek oparty na szyderczym sarkazmie, a nie kochający wsparcie. Jestem za szydzeniem z sarkazmu, kiedy jest to właściwe, kiedy druga strona może się odeprzeć i wszyscy wiedzą, że to żart. Dwulatki nie są w żartach i przyjmą to na pierwszy rzut oka.

Jeśli chodzi o zachowanie twojej córki, mam tendencję do upadania na bok: „Nie jesteś tak naprawdę zraniony” i naprawdę pomagam mojemu synowi tylko wtedy, gdy jest to oczywiście nieszczęście (spadło dalej niż jego wzrost, krwawi, wygląda jak staw został poważnie zakręcony itp.). Jej zachowanie wynika z wiedzy o tym, czego się oczekuje; w tej chwili spodziewa się, że każde uderzenie i zadrapanie przyciągnie jej uwagę, więc może nawet zacząć inicjować ból (mianowicie to pytanie ). Jeśli spodziewa się, że ledwo na nią spojrzysz i powiesz: „Nic ci nie jest”, to dramat powinien się skończyć.

Mówienie, że nic ci nie jest i zwracanie uwagi na poważne obrażenia, jest moim zdaniem bardzo szanujące. Wysyła wiadomość, że oczekuje się, że będzie kompetentna sama, ale jeśli pojawią się problemy, wie, że może się do ciebie zwrócić. Nie powinna polegać na tobie w każdym drobiazgu, ale powinna mieć źródło wewnętrznej odporności. Oznacza to, że kiedy jest starsza, powinna mieć środki na radzenie sobie w większości sytuacji, ale wiedzę (i komfort w tej wiedzy), że może polegać na innych w pomocy w większych sytuacjach.

Czasami nic na to nie poradzisz; po prostu nie chcesz, aby twoje maleństwo zostało zranione. Zranią się; w ten sposób uczą się reagować na ból, którego będzie ich uczyć.

mmr
źródło
Zgoda; z moimi dziećmi przez większość czasu kontuzja jest tylko uderzeniem lub upadkiem, a płacz jest bardziej przerażony niż chwilowy ból. Właśnie otrzymałem potwierdzenie od: „Och <imię>, wszystko w porządku!” wystarczy. Przestają płakać, by usłyszeć moje słowa, a potem zdają sobie sprawę, że są w porządku i wracają do gry. Jeśli nadal będą płakać, być może są po prostu zmęczeni i sfrustrowani.
Bryce
Jest to świetny sposób na podejście do krewnych i ogólnie z małym dzieckiem, ale powiedzenie dziecku, że wszystko z nim w porządku, w oparciu o twoją opinię lub nie, może nauczyć dziecko, aby wkładało więcej uwagi w to, co myślisz, niż we własne instynkty. Jeśli dziecko płacze nawet ze wstydu lub nawet przestraszyło się, potrzebna jest odrobina pocieszenia.
zrównoważona mama
@ balancemama-- Myślę, że jest to różnica w naszych stylach rodzicielskich i że różne dzieci mają różne potrzeby. Ale ogólnie rzecz biorąc, nie wierzę w pocieszenie, gdy zdarzają się drobne problemy życiowe. Wierzę, że dzieci muszą doświadczyć trudności, aby tego uniknąć.
mmr
13

Szczerze mówiąc, członek twojej rodziny powinien przestać to robić twojej córce. To jedno, jeśli zdecydowałeś się zastosować podobną metodę i wcześniej powiadomiłeś o tym członka rodziny (nadal nie sądzę, aby była to dobra metoda, ale przynajmniej byłaby to twoja decyzja). Zupełnie innym jest wejście do czyjegoś domu, nawet jeśli jest to rodzina, i wyśmiewanie się z małego dziecka.

Zachowanie jest całkowicie niedopuszczalne i powinieneś zrobić wszystko, aby to zatrzymać (porozmawiaj z członkiem rodziny, a jeśli to nie zadziała, unikaj kontaktu między nim a córką).

Teraz muszę przyznać, że mam pewne obawy, że podejście mojej żony do urazów może być nieco na drugim końcu spektrum, ponieważ ma ona tendencję do czynienia większych obrażeń niż jakikolwiek uraz (często przed moim synem, który jest w tym samym wieku jako twoja córka pokazuje wszelkie oznaki, że faktycznie przeszkadza mu ten incydent). Zwykle jestem trochę powściągliwy, żeby to zrekompensować, ale jeśli mój syn płacze, pocieszam go. Kropka.

Kiedy byłem dzieckiem, mój ojciec kpił ze mnie jako sposób na „motywowanie” mnie. Moją główną pamięcią było to, kiedy próbował nauczyć mnie grać w szachy. Wyśmiewałby mnie za każdym razem, gdy zrobię zły ruch, lub za każdym razem, gdy wygrał (powinienem wspomnieć, że miałem prawdopodobnie 8 lat i chociaż nie był on poziomem Wielkiego Mistrza, był ocenianym graczem, który grał nieco konkurencyjnie). Rezultatem tej techniki było to, że nienawidziłem grać w szachy i nauczyłem się nie grać z nim. To było nie włączyć mnie do odtwarzacza eksperta lub spowodować moja gra się poprawić w jakikolwiek sposób.

Nie mogę sobie wyobrazić, że taka technika byłaby bardziej skuteczna w uczeniu kogoś, szczególnie malucha, o tym, jak radzić sobie z bólem. Najbardziej oczekiwałbym od takiej techniki nauki dziecka, jak ukrywać się i tłumić ból i smutek. Nie uważałbym takiej rzeczy za zdrową.

Uważam, że równowaga, której należy szukać, zapewnia wsparcie i komfort, nie czyniąc przy tym wielkiej sprawy. Nie pocieszaj się, chyba że dziecku to przeszkadza. Czasami dziecko obdziera kolano, a następnie wstaje i kontynuuje, jakby nic się nie wydarzyło. Zatrzymanie ich i wykrzyknięcie za „owie!” że nawet nie zauważyli, że może wysłać niewłaściwą wiadomość (choć spokojnie ich zatrzymanie i powiedzenie „zróbmy to, zanim wrócisz do gry” jest w porządku).

Jeśli dziecko płacze i jest zdenerwowane, wówczas odmawianie wsparcia wydaje się niewłaściwą rzeczą, a celowe kpienie z nich w celu „zawstydzenia” ich tak, jak chcesz, jest po prostu dysfunkcyjne.


źródło
Podoba mi się to, co masz do powiedzenia i zgadzam się z tobą, ale odpowiedź jest zbyt anegdotyczna, aby mnie przekonać.
Kricket
+1 za wskazanie, że nie uczy, jak radzić sobie z bólem, ale zamiast tego uczy go ukrywać i tłumić.
zrównoważona mama
4

W przypadku mojej córki zawsze mówiliśmy, aby „odkurzyć”, gdyby upadła i zraniła się. W większości przypadków po prostu odkurzyła się i kontynuowała grę. Gdyby tego nie zrobiła, prawdopodobnie byłaby naprawdę zraniona. Sprawdzilibyśmy ją i upewniliśmy się, że wszystko z nią w porządku.

Działa to świetnie (przynajmniej tak nam się zdawało), dopóki nie złamała ręki (złamanie zielonego kija) w wieku 6 lat i przez chwilę mi nie mówiła, ponieważ myślała, że ​​po prostu każę jej „odkurzyć”.

Podobnie twarz posadziła na twardej powierzchni w szkole, pozostawiając poważne rany na twarzy. Nie płakała przez co najmniej godzinę, ponieważ jeśli zranisz się, „po prostu musisz to zassać”.

Czasami można wychować dziecko, które jest zbyt twarde. Wymagana jest równowaga, ponieważ dzieci nie zawsze rozumieją kontekst i wagę.

Dave
źródło
Słuszna uwaga. Z naszym najmłodszym synem (2 lata) jesteśmy trochę ostrożni, jeśli jest już zbyt twardy, ale to nie dlatego, że sobie z nim poradziliśmy - wydaje się, że radzi sobie z bólem lepiej niż większość dzieci w jego wieku. Sprawiło, że jesteśmy bardzo świadomi tego, jak płacze, i rozróżniamy jego płacz, gdy rzeczywiście jest ranny (wymaga pocieszenia) lub płacz, ponieważ nie jest w stanie sobie poradzić (dość często).
awe
1
Dzięki za udostępnienie - co za wspaniały „heads-up”. Dobrze jest znaleźć równowagę i miło z twojej strony, że zaalarmowałeś nas wszystkich o braku równowagi, co moim zdaniem byłoby WIELKIM sposobem na poradzenie sobie z tym (na pewno prostsze niż moje), dopóki nie mówiłeś o swojej córce, zakładając, że że zawsze mówisz „odkurz to”. Oczywiście sposób, w jaki ciotka radzi sobie z różnymi rzeczami, ma jeszcze większe szanse na uzyskanie podobnego wyniku, podobnie jak innych negatywów.
zrównoważona mama
3

Generalnie podążamy za tym, co napisały inne odpowiedzi. Pozwól im samodzielnie dojść do siebie po drobnych rzeczach, pocieszyć prawdziwe obrażenia itp.

Czasami jednak stosujemy kpiące podejście - w przypadku fałszywych okrzyków. Mój syn często wybuchnie gwałtownymi łzami, jeśli mu się nie uda. „Nie, nie możesz zjeść słodyczy zamiast obiadu”. „Wahh !!” Odpowiemy: „Och, co za fałszywy płacz!” i tak dalej. Kiedy zdaje sobie sprawę, że nie bierzemy go poważnie, szybko się poddaje.

Bryce
źródło
2

Właściwie to poprosiłem i nadal pytam, by „ocenić” jej ouch. Nie krzyczę i nie mówię: „Och nie” ani się denerwuję, po prostu pytam: „Jak źle to jest i co byś chciał?” Jej opcje to: nie potrzebuje niczego, tylko odkurzyć i wrócić do swojej gry / zabawy, uściskać i całować, trzymać trochę dłużej - lub zyskać trochę „czasu na regenerację dla siebie, lub że będziemy potrzebować więcej pomocy. Potrzebowanie dodatkowej pomocy może oznaczać pomoc zespołu, pocałunki od innego krewnego lub lekarza, jeśli to konieczne.

Naprawdę ważne jest, abyś nie wyglądał na zmartwionego. Twoja oferta musi być złożona spokojnie, aby dziecko mogło ocenić szkody. Zwykle staram się nie reagować, dopóki nie jest już zdenerwowana (ponieważ przez większość czasu nie przeszkadza, jeśli nie robię). To działało całkiem dobrze dla nas.

Jeśli chodzi o krewnego, prawdopodobnie poprosiłbym ją, żeby nie robiła tego mojemu dziecku. Powiedziałbym, że możemy z szacunkiem zgodzić się nie zgadzać w sprawie sposobu leczenia guzków i siniaków, a ponieważ jest to moje dziecko, wolałbym, gdyby tylko pozwoliła mi się tym zająć. Wszystko, co możesz zrobić, to poprosić, ale jej działania są wystarczająco rażące, by uzasadnić, że coś o tym powiesz.

zrównoważona mama
źródło