Podczas ostatniej niedzielnej jazdy po wiejskiej drodze powoli wyprzedziła mnie grupa (5) facetów na rowerach szosowych. Byli „właściwymi” rowerzystami drogowymi, jeśli wiesz, co mam na myśli. Kiedy mnie minęli, po prostu wślizgnąłem się za nich i wlokłem około 5 mil, aż się rozstaliśmy. Starałem...