Czy ktoś może wyjaśnić, dlaczego szary drut prostownika biegnie do wyłącznika zapłonu? Dotyczy to silnika zaburtowego Mercury 50 z 1984 r. 4 cylindry 2 suw. Bez trymowania mocy.
Muszę ponownie podłączyć łódź, więc nie jestem pewien, dokąd ten drut w ogóle pójdzie ani co on osiąga. Wydaje się to niepotrzebne i myślę, żeby to pominąć. Moją jedyną myślą jest to, że uziemia stojan i działa jak wyłącznik awaryjny, ale z mojego czytania, jeśli pozwolisz na ciągłość między czarnym żółtym drutem a czarnym drutem, zabije to silnik. Te dwa przewody biegną do zacisków M przełącznika, które są podłączone, gdy przełącznik jest w pozycji wyłączonej. Jeśli ten szary drut jest zapasowym wyłącznikiem awaryjnym, nie wiedziałbym nawet, do którego zacisku podłączyć go do wyłącznika zapłonu (zakładając, że tam się skończy).
źródło