Mój dziadek dał mi pudełko pełne negatywów. Czy w sposób dorozumiany nadaje prawa autorskie do zdjęć?

23

Mój dziadek, który mieszka na Kubie, podarował mi pudełko pełne negatywnych zdjęć rodzinnych, które kręcił na Kubie od około 1940 do 1970 roku. Niektóre z tych zdjęć są bardzo interesujące i myślę, że można je sprzedać. Mieszkam w stanach zjednoczonych.

Nie przeszkadza mi, że robię ze zdjęciami wszystko, co chcę (dlatego właśnie mi je dał). Nie znam się na prawie autorskim. Chcę wiedzieć, czy jestem teraz prawnym właścicielem tych zdjęć. Czy też potrzebuję od niego podpisanego oświadczenia?

Czy prawa autorskie są automatycznie przekazywane mi wraz z oryginalnym filmem?

Oto niektóre z tych zdjęć .

Marcos
źródło
6
Zatrudnij adwokata.
11
To znacznie komplikuje sytuację. Czy zamierzasz komercyjnie wykorzystywać te zdjęcia? Powinieneś porozmawiać z prawnikiem.
mattdm
4
Czy zdjęcia zawierają osoby, które można zidentyfikować ? To znaczy, czy obrazy zawierają ludzi wystarczająco szczegółowo, aby odróżnić ich indywidualne cechy od indywidualnych cech innych osób?
Michael C
4
Pamiętaj, że sprzedaż obrazów nie oznacza automatycznie wykorzystania komercyjnego . Gazety, czasopisma i witryny internetowe oparte na subskrypcjach cały czas sprzedają obrazy, które są wykorzystywane edytorsko lub artystycznie . Sprzedaż odbitki portretu wykonanego przez osobę również nie jest komercyjna. Jest to użytek komercyjny tylko wtedy, gdy obraz służy do promowania produktu, usługi lub firmy.
Michael C
6
„Nie ma nic przeciwko, że robię ze zdjęciami wszystko, co chcę” - czy możesz to dostać na piśmie? ..
Mołot

Odpowiedzi:

36

Standardowe wyłączenie odpowiedzialności w przypadku pytań prawnych: Nie jestem prawnikiem i dlatego nie mogę udzielać żadnych porad prawnych poza zaleceniem zwrócenia się o poradę prawniczą do wykwalifikowanej osoby prawnej. Nie polegaj na poradach prawnych od przypadkowych nieznajomych w Internecie.

W Stanach Zjednoczonych (i Kanadzie), chyba że przekazane lub udzielone w drodze wyraźnej licencji lub umowy, prawa autorskie należą do osoby, która zrobiła zdjęcie, niezależnie od własności aparatu lub nośnika, na którym obraz został zapisany.

Oznacza to, że jeśli oddasz aparat nieznajomemu, aby zrobić mu zdjęcie przed punktem orientacyjnym, technicznie rzecz biorąc , nieznajomy jest właścicielem praw autorskich. Oczywiście jest to prawie niemożliwe do wyegzekwowania, i nie wyobrażam sobie, by biuro praw autorskich zadawało sobie trud angażowania się w domniemany spór taki jak ten.

Oznacza to również, że jeśli pozwolisz małpce trzymać aparat i przypadkowo uda mu się zrobić własne selfie, nie masz praw autorskich do tego obrazu . (Nie można przypisać żadnego prawa autorskiego, ponieważ biuro praw autorskich nie zarejestruje praw osób niebędących ludźmi).


Edytuj :

Zgodnie z Konwencją Berneńską o ochronie dzieł literackich i artystycznych kraje sygnatariusze zgadzają się, że prawo autorskie powstaje w momencie, gdy utwór zostaje „naprawiony” (tj. Masz prawo autorskie do zdjęcia w momencie wykonania zdjęcia) i że kraje zgadzają się na szanować prawa autorskie innych krajów podpisujących, w których mogą wystąpić problemy międzynarodowe.

W omawianym konkretnym przypadku, w którym utwory zostały stworzone przez Kubańczyka na Kubie i starane są o przeniesienie licencji lub prawa własności do Stanów Zjednoczonych, sytuacja ta z pewnością wchodzi w zakres zagadnień konwencji berneńskiej.

Następująca dwuczęściowa seria artykułów autorstwa Nicole Martinez, pisząca dla Art Law Journal, dotyczy przeniesienia praw pochodnych od twórcy z Kuby na artystę w USA:

W skrócie, w artykułach kubański autor napisał bardzo popularne książki dla dzieci. Przyjaciel autora, Miguel, mieszkając w Stanach Zjednoczonych, zaadaptował książki do scenariusza i starał się, aby scenariusz powstał w formie filmu. Ponieważ scenariusz jest dziełem pochodnym , zanim taki film mógłby powstać, studia musiały zabezpieczyć prawa do adaptacji. To, czy i w jaki sposób prawa mogą być przyznane lub przeniesione, jest przedmiotem dwuczęściowych artykułów Martineza.

Cytując część II, Martinez pisze:

Czy obywatel Kuby ma jednostronne uprawnienia do udzielania licencji na prawa autorskie, gdy licencjobiorca jest obywatelem obcym?

Jak omówiliśmy w części I naszej serii, Miguel i jego przyjaciel nie byliby w stanie zawrzeć umowy o korzystanie z praw autorskich w ramach istniejącego embarga handlowego między USA a Kubą. Mogą jednak być w stanie zawrzeć umowę zgodnie z nowymi przepisami Obamy, jeśli Miguel i jego przyjaciel będą w stanie udowodnić, że import dzieła chronionego prawem autorskim do USA „znacznie poprawi swobodny przepływ pomysłów między Kubą a Stanami Zjednoczonymi”.

Niestety na Kubie obowiązują przepisy, które ograniczają bezpłatne korzystanie z praw autorskich w innych stanach. Zgodnie z art. 42 kubańskiego prawa autorskiego autor kubański może zezwolić na przeniesienie lub wykorzystanie jego dzieła za granicę wyłącznie za specjalnym pozwoleniem rządu kubańskiego. Po raz kolejny Miguel i jego przyjaciel będą musieli uzyskać zgodę na wykorzystanie praw autorskich, zanim będą mogli iść naprzód, a rząd kubański miałby jednostronne prawo do odmowy wykorzystania dzieła w Stanach Zjednoczonych.

A ponieważ Kuba jest państwem podpisującym się pod Konwencją Berneńską, oznacza to, że USA będą musiały zastosować prawa Kuby dotyczące praw autorskich do umowy między Miguelem i jego przyjacielem. Oznacza to skutecznie, że dopóki rząd kubański nie wyrazi zgody na wykorzystanie praw autorskich za granicą, Miguel nie będzie w stanie dostosować dzieła do amerykańskiego kina.

Zdecydowanie polecam przeczytanie obu artykułów, aby lepiej zrozumieć omawiane kwestie: Konwencję Berneńską; Kubańskie prawo autorskie; długotrwałe embargo handlowe USA na Kubę; zniesienie niektórych ograniczeń embarga pod administracją Obamy. I oczywiście, odkąd artykuły zostały napisane, nastąpiły nowe zmiany w stosunkach USA-Kuba od czasu administracji Obamy.

Artykuły te oczywiście nie są definitywne na ten temat i na pewno mogą nie odzwierciedlać sytuacji dotyczącej obecnego pytania (głównie przenoszenia praw autorskich do zdjęć wśród członków rodziny ponad granicami międzynarodowymi). Stanowią one jednak interesującą podstawę do zrozumienia niektórych zagadnień.

scottbb
źródło
8
Przekazanie aparatu nieznajomemu w celu wykonania zdjęcia zgodnie ze specyfikacją jest skomplikowane . Dobre argumenty można wysunąć w obu kierunkach co do własności praw autorskich, a jeśli poważna sprawa trafi kiedykolwiek do sądu, spodziewam się, że ostateczna decyzja zostanie podjęta przez Sąd Najwyższy po latach sporów przez legiony prawników.
Mark
1
@Muzer: „we wrześniu 2017 r. [PETA, fotograf i jego wydawca] zgodzili się na ugodę, w której [on] przekaże część przyszłych przychodów ze zdjęć organizacjom dzikiej przyrody”, kończąc w ten sposób pozew - en.wikipedia. org / wiki /
Monkey_selfie_copyright_dispute
3
Zgadza się, to samo dotyczy UE i większości świata, który podpisał konwencję berneńską około 100 lat temu. Należy również pamiętać, że autor zachowuje pewne niezbywalne aspekty praw autorskich, zwane prawami ruchowymi, nawet jeśli sprzedaje wszystkie prawa do swoich zdjęć. Obejmują one na przykład atrybucję. Ser także en.m.wikipedia.org/wiki/Moral_rights
Gnudiff
2
@Marcos, oczywiście możesz spróbować je sprzedać. Pytanie dotyczy tylko tego, kto byłby gotów kupić coś z nieznanymi prawami autorskimi - nie znam się tak dobrze na USA, ale wyobrażam sobie, że lombard lub antykwariat może je zabrać, ale nie jest dla mnie jasne, czy można je dostać wartość z tego. Każdy, kto mógłby użyć ich w książkach lub czymś podobnym, najprawdopodobniej byłby zainteresowany statusem praw autorskich, ponieważ baliby się procesów sądowych i mieliby tylko twoje słowo, na którym mogliby polegać.
Gnudiff
2
@ supercat, jeśli negatywy zostaną uznane za część dziedziczenia i odziedziczone, wówczas prawo autorskie przechodzi na spadkobiercę. Z możliwym wyjątkiem pewnych praw moralnych (takich jak prawo zmarłego do bycia zidentyfikowanym jako autor dzieła itp.)
Gnudiff
10

Czy prawa autorskie są automatycznie przekazywane mi wraz z oryginalnym filmem?

Nie

Chociaż używasz tych zdjęć do własnej przyjemności, prawdopodobnie nie ma to znaczenia.

Jednak jak tylko chcesz je opublikować, zwłaszcza, ale nie wyłącznie, w celu uzyskania korzyści komercyjnych, musisz zabezpieczyć pisemne wydanie praw autorskich, ponieważ wszystkie muzea, witryny ze zdjęciami itp. Będą chciały wiedzieć, czy masz PRAWO do ich używania.

Jak wspomniano wcześniej w komentarzach, istnieją również pewne prawa, które posiada tylko twój dziadek - na przykład prawo do bycia nazwanym autorem zdjęć.

Ponieważ prawdopodobnie chciałbyś uhonorować swojego dziadka i nie przekazywać jego pracy jako własnej, powinieneś uzyskać od niego zwolnienie, aby móc opublikować jego zdjęcia.

Gnudiff
źródło
1

Jak powiedział pierwszy plakat, odpowiedź jest zdecydowanie NIE, a ochrona dotyczy dzieła: czy autor jest właścicielem aparatu, czy nie, nie ma to nic wspólnego z tym, o czym rozmawiamy. Dotyczy to prawa umów, a nie prawa autorskiego. Jeśli robisz zdjęcie pożyczonym Ci aparatem, jesteś właścicielem praw autorskich. Prawo umów pożyczkowych i prawo autorskie to dwie zupełnie różne rzeczy.

Nieważne, czy masz depozyty, czy nie. Ponownie dotyczy to prawa umów, a nie prawa autorskiego. Gdziekolwiek podróżuje dzieło, jego autor pozostaje ten sam. Konwencja berneńska stanowi w art. 3, że „ochrona niniejszej konwencji ma zastosowanie do [...] autorów”. Autorzy, a nie depozytariusze, przewoźnicy itp.

Prawo autorskie automatycznie chroni twojego dziadka. Jest to wyraźnie określone w art. 5 ust. 2 Konwencji: „Korzystanie z tych praw i korzystanie z nich nie podlegają żadnym formalnościom”. Rzeczywiście, jest to oczywiste. Wyobraź sobie sytuację, jeśli nie byłaby to automatyczna sytuacja: na świecie jeden lub dwa miliardy fotografów i autorów filmów musieliby wszcząć procedurę dotyczącą praw autorskich ze wszystkimi związanymi z tym niedogodnościami, stratą czasu i kosztami. Prawie wszyscy się poddaliby, a prawo autorskie byłoby pozbawione treści.

W większości państw będących stronami konwencji przeniesienie praw autorskich musi zostać określone na piśmie. W Stanach Zjednoczonych prawo autorskie określa, że ​​„[a] przeniesienie prawa autorskiego innego niż z mocy prawa nie jest ważne, chyba że dokument przeniesienia lub nota lub memorandum przeniesienia jest na piśmie i podpisany przez właściciel przekazanych praw lub należycie upoważniony przedstawiciel takiego właściciela ”(sekcja 204 (a)). Więc to proste: prawo autorskie = brak formalności; przeniesienie praw autorskich = pisemna umowa.

Bez względu na kubańskie prawo i problemy Kuby-USA, które zostały wyjaśnione przez Scottbb, potrzebujesz tej pisemnej umowy, ponieważ wydawca, z którym będziesz prowadzić interesy, prawie na pewno poprosi cię o podpisanie umowy. Ale z prawnego punktu widzenia dokument ten nie będzie ważny, jeśli nie będziesz „należycie upoważnionym agentem” dziadka. Gdybym był tobą, nie próbowałbym ich oszukać, aby uwierzyli, że masz prawo podpisać, jeśli nie masz. Kłopoty przed nami.

Pierre
źródło
0

Nie jestem prawnikiem, jeśli masz wątpliwości, skontaktuj się z jednym.

Niemniej jednak myślę, że odpowiedź brzmi prawdopodobnie NIE.

Ponieważ połączenie praw autorskich z jakąś materialną własnością procesu poważnie ogranicza swobodę tego, co możesz zrobić. Twój dziadek może na przykład chcieć dać ci negatywy, abyś mógł je bezpiecznie przechowywać, ale może nie być w porządku z ich komercjalizacją lub może chcieć obniżyć zysk lub coś innego. Nic z tego nie byłoby możliwe, gdyby prawa autorskie były powiązane z negatywami. Nie jestem prawnikiem, ale sądzę, że prawo postrzega prawo autorskie jako coś niematerialnego.

Pisemna umowa przeniesienia praw autorskich prawdopodobnie stanowiłaby duży krok w kierunku zapewnienia bezpieczeństwa.

Z drugiej strony być może mógłbyś zabrać swojego dziadka mówiącego, aby robił to, co chcesz z tym zrobić, jako dorozumianą umowę przeniesienia praw autorskich. W tej sprawie najlepiej skonsultować się z prawnikiem.

Trilarion
źródło
2
@DavidRicherby - zgodnie z moją najlepszą wiedzą nigdy nie spotkałem się z żadną dyskusją na temat wymogu „tworzenia kopii zapasowych” w tej konkretnej wymianie. Z pewnością dobrze uzasadniona odpowiedź jest lepsza, a ta, która opiera się głównie na domysłach, prawdopodobnie zostanie odrzucona, jeśli nie jest to naprawdę dobra hipoteza. W takim przypadku w wielu jurysdykcjach uzasadnienie jest prawidłowe i stanowi część powodu przeniesienia praw autorskich jako odrębnego działania.
AJ Henderson
0

Praktycznie tak, ale jak napisałeś w tytule, jest to po prostu domniemane .

Ściśle mówiąc, otrzymujesz licencję na swobodne korzystanie z obrazów, bez ograniczeń (również czasowych). Prawa autorskie, podobnie jak nieruchomości, zwykle wymagają bardziej formalnych umów. W każdym razie różnica między licencją a prawami autorskimi nie ma większego znaczenia, jeśli masz negatywne strony: twój dziadek nie może udzielić praktycznie dodatkowej licencji na zdjęcia innym osobom.

Nieformalne porozumienie, jeśli zwykle wystarczające między członkami rodziny. Jeśli pójdziesz do prawnika lub sędziego, jak można sobie wyobrazić, stanie się to feudem (ponieważ dajesz to innemu członkowi rodziny, ten drugi ma inne zalety, ... itd. Itd. Bez końca).

I praktycznie mówiąc, dał ci negatywy, więc i tak nie może już używać negatywów, więc już stracił potencjalne tantiemy. Jeśli opublikowane zdjęcie nie zawiera jego osoby, i tak nie może żądać od ciebie odszkodowania (po prostu nie przypisuje ci zdjęcia, ale byłoby to dziwne, biorąc pod uwagę okres zdjęcia i twojego (zakładane, mając żyjącego dziadka) ) wiek).

Giacomo Catenazzi
źródło
Fakt, że dziadek podał fizyczne negatywy, nie wyklucza możliwości wykonania skanu w wysokiej rozdzielczości lub innej kopii i udzielenia licencji jakiejś stronie trzeciej, która płaciła tantiemy. Z drugiej strony wydaje się prawdopodobne, że w większości przypadków, w których obrazy były publikowane lub licencjonowane, istnieją na to dowody.
supercat
-1

Prawa autorskie nie chronią nikogo automatycznie. Tak więc każdy autor jest odpowiedzialny za śledzenie, czy ktoś korzysta z jego pracy bez autoryzacji, a następnie korzysta z prawa autorskiego, aby uzyskać pożądany rezultat.

Możesz więc sprzedawać obrazy prawie w bezpieczny sposób. Miałbyś problem, gdyby dziadek cię pozwał.

Robisz to na podstawie ustnej umowy. Aby być bezpieczniejszym, możesz poprosić go o podpisanie niektórych dokumentów z prawnikiem, aby faktycznie dać lub sprzedać ci prawa autorskie.

Pall Kris
źródło
-3

Wszelkie zdjęcia, które nie zostały opublikowane i nie zostały objęte prawem autorskim do 1976 r., Nie podlegają prawu autorskiemu na mocy prawa Stanów Zjednoczonych.

RitzCrackerCamera
źródło
5
Tak też myślałem, ale jest w błędzie. Również kwestia Kuby stanowi dodatkową komplikację.
mattdm