Więc pewnego dnia jechałem razem i złapałem gumę. Byłem na dnie dużego wzgórza, gdzie często podróżuję 30 lub więcej mil na godzinę (zgodnie z moim prędkościomierzem) z powodu wielu zakrętów. Opona bardzo łatwo odpadła, gdy próbowałem ją naprawić.
Czy ktoś miał im to przytrafić? Jak prawdopodobne jest, że umrę? Otaczający teren jest dość wrogi.
Odpowiedzi:
Zależy to od tego, która opona, ale najważniejsze jest to, że opona płaska prawie nie ma przyczepności .
Dwa przykłady:
Dwa dni temu schodziłem z niewielkiego wzniesienia przy prędkości 60 km / h (około 35 km / h), gdy nagle tylna opona nagle się wylała. Przesuwając ciężar do przodu tak bardzo, jak to możliwe, byłem w stanie utrzymać kontrolę, zatrzymując się tylko przy użyciu hamulca przedniego. Zakręty były niebezpieczne, ponieważ tylna opona prawie nie miała przyczepności i próbowała się ześlizgnąć.
Kilka lat temu wyruszyłem na przejażdżkę i głupio nie sprawdziłem ciśnienia w oponach. Przednia opona miała powolny wyciek i była o połowę niższa niż normalne ciśnienie, co odkryłem podczas próby zjazdu z dużej pochyłości poza zakręt. Z niemal żadnym przednim uchwytem rower szedł prawie prosto. Gdyby nadciągał ruch, uderzyłbym go.
Jeśli chodzi o przednią oponę zsuniętą z obręczy, kilka lat temu byłem w pęczku, a niektóre z nich kręciły się w trakcie przygotowań do sprintu. Aby uniknąć przejeżdżania kół przez faceta, który mnie spotkał (który był moim bratem), musiałem ostro skręcić . W tym czasie osiągaliśmy około 35 km / h, a siła pokonywania zakrętów stoczyła wannę z obręczy. Jeśli się nad tym zastanowisz, utrata przyczepności na drodze jest niczym w porównaniu z tym, co dzieje się, gdy opona, której nie ma na feldze, dostanie się na szczyt wideł. Koło przestaje się obracać . Nagle leciałem w powietrzu, bez roweru.
Aby odpowiedzieć na pytanie, jak prawdopodobne jest, że umrzesz ? Tak, możliwe, że umrzesz, jeśli uderzysz w skałę, drzewo lub nadjeżdżający samochód. Ta możliwość zależy w pewnym stopniu od twoich umiejętności kontroli roweru, a także od szczęścia. Ale zależy to również od tego, gdzie jedziesz i w jaki sposób. Owłosione zjazdy nie są przeznaczone na ruchliwe drogi.
źródło
Po pierwsze, najlepiej jest mieć sprawny rower - odpowiednio napompowane opony w dobrym stanie, dobre hamulce itp.
Drugą rzeczą jest jazda z odpowiednią prędkością i techniką (na przykład, nie jeźdź hamulcem na długim zjeździe - możesz je przegrzać; nie schodź też szybciej niż jesteś w stanie kontrolować).
Co do tego, co się stanie, istnieje spora szansa na awarię. Kontuzja zależy w dużej mierze od terenu, sposobu lądowania, wyposażenia ochronnego (np. Hełmu) i szczęścia. Możesz skończyć z połamanymi kośćmi, możesz skończyć martwy (powiedzmy, jeśli 18-kołowy przejedzie cię po katastrofie), lub możesz na szczęście uciec z wiązką zadrapań. Ogólnie rzecz biorąc, jeśli coś stanie się z przodu, czeka Cię awaria. Tył jest bardziej kontrolowany, ale przy tych prędkościach powiedziałbym, że i tak się rozbijałeś.
źródło
Podziel dwie części na
1) Rower uległ awarii mechanicznej lub strukturalnej.
2) Jestem na wzgórzu i podróżuję z dużą prędkością.
Więc jeśli rower zawiedzie normalnie, będą konsekwencje zależne od lokalizacji, awarii, reakcji i szczęścia.
Biorąc konkretny przykład płaskiej opony, założymy, że jest to nagły wybuch lub opona całkowicie stacza się z obręczy. Oba spowodują, że twoja felga natychmiast zacznie jeździć po powierzchni drogi, a felga ma bardzo małą przyczepność w porównaniu do napompowanej opony.
Jeśli problem zdarzy się w mieszkaniu, poczujesz bump-bump-grind i szybko zatrzymasz się z hamulcami. Jeśli kręcisz się łagodnie, prawdopodobnie po strachu prawdopodobnie wyzdrowiejesz. Jeśli mocno skręcasz, przednie koło wydechowe spowoduje, że nagle pochylisz się jeszcze bardziej, być może poza limit i zejdziesz na dół po wewnętrznej stronie zakrętu. Jeśli to twoje tylne koło, to jest większa szansa na uratowanie go, ale istnieje również ryzyko nadmiernego wyzdrowienia, a następnie spadasz poza zakręt.
Wszystko to jest wystarczająco złe, ale jeśli podróżujesz szybko, masz więcej energii kinetycznej (pędu)
Przyzwoita prędkość z górki może z łatwością przekroczyć 50 km / h (35 mil / h) i nie jest trudna do przebicia 70. Tak więc płaski przód podczas ostrego zakrętu pozostawia ci około 0 czasu reakcji, zanim twoje biodro trafi na drogę. To samo dotyczy innych użytkowników drogi, jeźdźca za tobą, który musi bardzo szybko skręcić w lewo lub w prawo, samochód jadący w drugą stronę, który przecina twoją ścieżkę w ciągu sekundy ... czy hamują? lub wyciąć w lewo czy w prawo? Wszystko zmieniło się w gruszkowaty kształt w krótszym czasie niż czytanie linii tekstu.
Krótko mówiąc, wzgórza po prostu przyspieszają sytuację. To zwielokrotnia energię i zwiększa ryzyko.
Wejście na wzgórze nie stanowi żadnego problemu. Mechaniczny podczas wspinaczki jest ogólnie łatwy do odzyskania.
Najgorsze na wspinaczce byłoby zerwanie łańcucha podczas stania przed sprintem. Miałem to, a kiedy postawiłem stopę, nie mogłem dosięgnąć ziemi ze względu na profil drogi po tej stronie. Korki nie pomogły, więc bezszelestnie przewróciłem się, a rower zjechał z powrotem w dół drogi około 10 metrów. Znów na szczęście nie przyjeżdżały samochody.
Kolejna osobista historia - spadłem z szybkością na zboczu wzgórza. To nie była awaria roweru, to utrata przyczepności z powodu nierówności na drodze w połączeniu z białą linią i śmieciami na drodze.
Przetoczyłem się po niewłaściwej stronie drogi na moich kołach, hamując mocno. Jeszcze jeden metr przestrzeni i mógłbym ją utrzymać, ale zamiast tego przetoczyłem się po krawędzi na stromo opadający obszar chwastów. Postanowiłem więc pochylić się w lewo i uderzyć o ziemię bliżej mnie, niż spaść w prawo i dalej spadać.
Rezultaty - zatrzymałem się 3 metry od drogi. Kiedy stałem, nie widziałem drogi i nikt mnie nie widział. Nikt mnie nie widział, więc musiałem zaciągnąć się z powrotem na drogę. Byłem wystarczająco blisko, aby z kimś porozmawiać, gdyby ktoś był. 10 minut usiąść i ocenić obrażenia. Poza tysiącami lepkich strąków chwastów na całym mnie, byłem tylko zdyszany. Koła roweru szosowego były nadal prawdziwe, jedynym problemem były standardowe briftersy wciśnięte do środka. Nic, czego szybki szarpnięcie nie mogło naprawić. Potem 20 minut na znalezienie mojego sprzętu, który rozprzestrzenił się na zboczu. Jedynym uszkodzeniem netto był mój przyłbica kasku, która oderwała się i zniknęła. To była moja największa awaria podczas 14 000 km jazdy w ciągu ostatnich 2 lat.
W dłuższej perspektywie jestem teraz o wiele ostrożniejszy na zjazdach. Będę okresowo hamować mocno, aby ograniczyć prędkość maksymalną i naprzemiennie z przodu iz tyłu, aby ograniczyć wzrost temperatury hamulców. Nigdzie nie pochylam się w kątach tak jak kiedyś.
źródło