Dość duży klient, przez kilka ostatnich lat wykonałem kilka prac, ostatnio skontaktował się ze mną w sprawie nowej pracy. Nigdy nie mieliśmy umowy na żadną pracę, którą dla nich wykonałem (jestem niezależnym projektantem). W swoim ostatnim e-mailu powiedział:
„Nawiasem mówiąc, wymagam, aby wszystkie pliki w swojej natywnej formie należały do [mojej firmy] i były dostarczane do mnie po zakończeniu projektu. Pliki nie mogą być chronione hasłem i muszą być w swojej„ kolekcji- formularz „przed wyjściem” przed dokonaniem płatności. Uważam, za co płacimy, za własność intelektualną [mojej firmy] ”.
Oprócz tego, że jest to trochę obraźliwe (biorąc pod uwagę, że nie miałem nic zakładnika, byłem całkowicie cywilny i spełniłem każdą prośbę, jaką kiedykolwiek otrzymałem od dowolnego klienta, w tym dostarczając oryginalne pliki robocze), rozumiem, że nie jest to standardowa praktyka ... Wygląda na to, że większość projektantów nie przekazuje praw autorskich ani praw intelektualnych projektowi. Ale nie sądzę, że warto stracić dość dobrego klienta z powodu czegoś, co może sprawić, że poczuje, że w jakiś sposób go wykorzystuję. (Projekty, które dla nich wykonuję, to głównie reklamy, ulotki, małe broszury itp.)
Co byś zrobił? Co polecasz?
źródło
Odpowiedzi:
Niekoniecznie byłbym obrażony. Twój klient po prostu przychodzi do stołu z pewnymi warunkami. Możesz je zaakceptować, zaprzeczyć im lub kontratakować.
Polecam kontratak z formalną umową. Zazwyczaj projektanci nie dostarczają plików roboczych z wielu powodów (z których najmniejszym jest to, że klient zwykle nie ma dla nich zastosowania). Ale to też nie jest niezwykłe. Czasami projektanci pobierają za to więcej. Czasem nie. To zależy od Ciebie.
Sugeruję jednak, abyś wyraźnie wyjaśnił swoją umowę i zastanowił się:
dostarczysz swoje pliki robocze w takim stanie, w jakim zwykle je używasz. Jeśli klient potrzebuje plików w określonych formatach lub w określonych warunkach czyszczenia, naliczone zostaną opłaty w celu dostosowania.
zostaną przesłane tylko same pliki robocze. Pomocnicze treści licencjonowane (kroje, fotografie itp.) Z powodu licencji nie mogą być przenoszone. Jeśli klient chce, abyś zarządzał zakupem i przenoszeniem dodatkowych licencji, będziesz musiał naliczyć opłatę zgodnie z potrzebami, aby to uwzględnić.
A jedyną rzeczą, której prawdopodobnie nie będę się bał, jest GDY je przekażesz:
W końcu to twój telefon. Musisz porównać długoterminowe relacje z tym, jak surowo chcesz być związany z umową.
źródło
Myślałem, że się w to wkręcę ... tak, potencjalnie oddajesz swój biznes.
W twoim pytaniu są dwa oddzielne problemy - jeden to dostęp klienta do plików kompilacji, a drugi do adresu IP. Jedynym powodem, dla którego klient prosi o pliki kompilacji, jest to, że mogą sami wykonać każdą przyszłą pracę lub wyznaczyć tańszą stronę trzecią, która zrobi to w ich imieniu - ale to ich przywilej. Jeśli klient poprosi nas o pliki kompilacji - pobieramy opłatę za wydanie jako rekompensatę za odebranie części zarobków (powtórki drukowania i zmiany / poprawki).
Własność intelektualna to inny problem, ale często ze sobą związany. Pytanie o pliki kompilacji to nie to samo, co pytanie o wydanie adresu IP - ALE, wiele osób nie widzi różnicy. Podanie plików kompilacji klienta nie oznacza, że jest on właścicielem adresu IP. IP ujawnia JAKIEKOLWIEK wykorzystanie materiału w jakikolwiek sposób.
Mieliśmy sytuację z firmą, dla której zrobiliśmy kilka reklam w czasopismach (na rynek australijski). Poprosili nas o „pliki graficzne” ... kiedy zapytaliśmy dlaczego? Okazało się, że chcieli wyświetlać reklamy w Niemczech ...! Pierwotnie produkowaliśmy reklamy zgodnie z ustalonym zakresem pracy - X reklam w czasopismach dla X publikacji na rynku australijskim i nowozelandzkim. Zmieniają ten zakres - tak naprawdę proszą o adres IP. W ogóle nie chodzi o grafikę, ale dostęp do koncepcji i copywriting - naszych pomysłów.
Nasza odpowiedź brzmiała: jasne, że za 10 000 euro wydamy IP, abyś mógł uruchomić naszą koncepcję na rynku poza pierwotnym zakresem.
Odrzucili naszą propozycję i już z nimi nie współpracujemy. Dobry jeździec - to, co próbowali zrobić, było nieetyczne (pamiętaj, że relacje biznesowe też poszły na dwa sposoby ...).
Architekt śmiałby się z tej sytuacji. Jeśli płacisz architektowi za projekt domu, możesz otrzymać plany w ręku - ale nie jesteś właścicielem własności intelektualnej. Nie możesz wtedy zdecydować się na rozpoczęcie budowy 300 takich domów. Możesz zbudować jeden dom na stronie zgodnie z umową budowlaną i planami.
Kluczem do tego jest sformułowanie tego w warunkach umowy zlecenia. Każdy nowy klient, z którym współpracujemy, musi to podpisać, inaczej nie będziemy z nim współpracować.
W twojej sytuacji negocjowałbym, że wydasz klientowi pliki graficzne, których można użyć w zamierzonym zakresie pracy, a wydanie dzieła nie stanowi przekazania własności intelektualnej. Jeśli to odrzucą - będą nierozsądni i odejdę.
Tylko uwaga na niektóre komentarze na temat logo - są one zazwyczaj wykonywane na podstawie „licencji otwartej”. Technicznie projektant nadal jest właścicielem własności intelektualnej, ale zgadza się nie wykonywać żadnych praw ani nie żądać dalszego wynagrodzenia. Zobacz przypadek kleszcza Nike - Nike zapłacił projektantowi ... a potem wrócił po latach z ofertą akcji. Czemu? Ponieważ wiedzieli, że są narażeni na ucieczkę.
Właściwie nie zgadzam się z komentarzami, że ta sytuacja nie jest obraźliwa. Klient naiwnie prosi o adres IP i nie oczekuje opłaty. Zawsze uważałem, że ludzie szybko rozdają za darmo pomysły innych osób, dochody i wiedzę specjalistyczną ... Niestety, marketingowcy mają tendencję do kontynuowania tego myślenia.
W każdej sytuacji, nawet jeśli wyrejestrujesz adres IP - nadal masz prawo zostać zidentyfikowanym jako producent / twórca dzieła.
Wszystko jest zupełnie inne w sytuacji pracodawcy / pracownika - prawa są zupełnie inne.
Mam nadzieję, że to pomaga.
źródło
Kilka rzeczy, na które chcesz zwrócić uwagę w umowie (zawsze powinieneś mieć taką):
źródło
To wcale nie jest obraźliwe. Są to standardowe warunki dla tego rodzaju pracy, ponieważ w przeciwnym razie Twoja praca byłaby dla nich bezużyteczna.
Broszura lub jednorazowa reklama może nie wydawać się tak poważna, ale wyobraź sobie, że zachowałeś prawa autorskie i prawa do znaku handlowego do logo firmy klienta. Następnie za każdym razem, gdy używają logo, będą musieli uzyskać Twoją uprzednią zgodę lub grozić naruszeniem Twojego znaku towarowego. Za każdym razem, gdy przesyłali dzieła sztuki cyfrowej, ryzykowali naruszenie praw autorskich. To nie jest realne porozumienie biznesowe.
Fakt, że nie wydaje się to rozsądne (naprawdę etyka zawodowa) dla wszystkich projektantów, jest właśnie powodem, dla którego klient musi to przeliterować. Osobiście spotkałem wielu klientów, którzy zostali w ten sposób spaleni. Wydają tysiące dolarów na branding, a wszystko, co otrzymują, to płaskie pliki PNG lub gorzej - pliki JPEG. Niektóre drukarki, które oferują usługi projektowe, wykorzystują to również jako metodę blokady dostawcy.
Naprawdę nie ma dobrego powodu, aby projektant nie zgodził się nie działać zgodnie z tymi warunkami, niezależnie od tego, czy klient wyraźnie tego zażąda, czy nie. Po wszystkim:
Istnieje jednak kilka artefaktów wtórnych, które podlegają negocjacji. Na przykład przy tworzeniu stron internetowych rozróżnia się projekt i treść witryny, które są wyraźnie chronione prawami autorskimi klienta, a kodem, na którym działa strona, z których klient jest zwykle licencjonowany. Może to być konglomerat projektów typu open source (WordPress, jQuery, Compass itp.) Lub może to być zastrzeżony kod, który deweloper udziela klientowi pojedynczej licencji na korzystanie z tej konkretnej witryny. Wykonane prawidłowo, obniża to koszty dla klientów indywidualnych i dodatkowo oszczędza czas programisty, zapewniając jednocześnie lepszy produkt wszystkim klientom.
Podobnie wielu projektantów decyduje się zachować prawa autorskie do nieużywanych projektów z projektu lub pędzli, zdjęć i innych zasobów magazynowych wielokrotnego użytku, które są wykorzystywane w produkcie końcowym. Ale jeśli chcesz zarówno pobierać opłaty za pracę, jak i zachować własność, powinieneś to wyraźnie zaznaczyć w umowie, aby uniknąć nieporozumień, które mogłyby spowodować niemiłe niespodzianki dla klienta.
źródło
Wygląda na to, że twój długoterminowy klient w końcu rozmawiał z prawnikiem lub gdzieś przeczytał artykuł.
Nadszedł czas, abyś zaczął korzystać z pisemnych umów. Kontrakty, których używam jako szablon, pochodzą z Gildii Grafików , ale są dostępne tylko dla opłacanych członków.
Jednak najwyraźniej sprzedają teraz swój Podręcznik cennika i wytycznych etycznych podmiotom niebędącym członkami (można go znaleźć na Amazon), które gorąco polecam każdemu, kto pracuje jako wolny strzelec w Stanach Zjednoczonych. Zawiera obszerne objaśnienia dotyczące praw autorskich i własności intelektualnej związanych z projektowaniem graficznym i branżą ilustracji, a także wiele dobrych praktyk biznesowych i informacji prawnych.
Kiedy wykonujesz „pracę najemną”, klient jest właścicielem adresu IP. Ty, jako artysta / projektant, możesz (i powinien!) Pobierać więcej pieniędzy, ponieważ nigdy nie będziesz w stanie ponownie wykorzystać dzieła dla innych klientów. (Dotyczy to innych prac oprócz logo, które stanowią osobny przypadek).
Nie mogę ci powiedzieć, jak zareaguje Twój klient, przedstawiając mu formalną umowę, ale musisz sprawić, by Twój związek stał się profesjonalny, a pisemne umowy chronią zarówno ciebie, jak i niego .
źródło
Teraz zawsze korzystam z umowy, a także poprawiam i zwracam większość umów klientów przed podpisaniem umowy, dodając: klient jest właścicielem całej własności intelektualnej i praw autorskich dopiero po zakończeniu pełnej płatności. To chroni cię, ponieważ 99% wysłanych do ciebie umów z klientami będzie stanowiło, że zabiorą całą własność intelektualną i prawa autorskie zaraz po podpisaniu. Oznacza to, że natychmiast są właścicielami Twojej pracy, niezależnie od problemów z płatnościami w dalszej linii. Może to przybierać różne formy, od opóźnień w płatnościach po dniu, w którym chcą skorzystać z pracy, braku płatności z administracji lub po prostu niechęci do zapłaty. Moje podejście do plików źródłowych polega na tym, że powinny one płacić za przekazywanie plików roboczych w animacji i animacji lub edycji, ponieważ twoje umiejętności są w tych dziedzinach. Gdy już je otrzymają, wykluczają również potrzebę powtarzania transakcji. Ale musi być zapisane w umowie. Ty decydujesz, co według Ciebie jest warte.
źródło
Pochodzę z punktu widzenia produkcji poligraficznej. Gdy zewnętrzny projektant powstrzymuje pliki rodzime, może nieco wstrzymać produkcję. Większość firm drukarskich ma własnych projektantów, więc jeśli musimy wprowadzić małą zmianę ze względu na to, że wydajność mojej prasy cyfrowej różni się od twojej, nie będziemy czekać cały dzień, aż projektant dokona zmiany, wyśle to z powrotem do mnie, poproś mnie o zatwierdzenie lub nie, odeślij go ponownie itp. Wprowadzimy zmianę w domu, ponieważ wiemy, co należy zrobić, aby uzyskać pożądany rezultat. W moim przekonaniu, kiedy projektant skończy tworzenie , jego praca jest skończona. Zgadzam się, że projektant powinien zostać opłacony przed rezygnacją z plików natywnych, ale powstrzymanie ich później jest po prostu nieetyczne.
źródło