Mój najlepszy klient właśnie zatrudnił nową osobę, która jest w niewielkim stopniu zdolna do pracy projektowej i chce, żebym przesłał wszystkie moje pliki o wartości 6 lat i 70 GB na swój dysk, aby mogli je zaktualizować, gdy zajdzie taka potrzeba (zapewniając mnie, że nadal będę być potrzebne do ich regularnych prac projektowych). Niestety, podałem im już pliki InDesign do najnowszej reklamy i baneru, które dla nich zrobiłem, ale kiedy zapytali o to ostatnie żądanie, trochę się odważyłem.
Rozumiem, że jestem właścicielem praw autorskich do działających plików i wysłałem im wiadomość e-mail z tym stwierdzeniem oraz że za przekazanie tego będzie jakaś opłata, ale nie jestem pewien, ile powinienem pobierać za przekazanie niezliczonych plików? Przeszukanie ich będzie wymagało sporo pracy, aby upewnić się, że nie działają szkice itp.
Czytałem inne posty na temat 300%, ale nie jestem pewien, jak obliczyć cenę za ten duży kawałek pracy. Wszelkie pomysły dotyczące obsługi tego żądania?
Odpowiedzi:
Nie rób
O ile nie określono w oryginalnych umowach dotyczących tego 6-letniego zbioru prac, nie jesteś zobowiązany do przechowywania oryginalnych akt roboczych z poprzednich projektów. Robisz to tylko w celu osobistej archiwizacji. Tego rodzaju Shenanigani są tego dokładnym powodem i odtąd radzę zawrzeć oświadczenie w tej sprawie w swoich warunkach.
Spróbuj wyjaśnić temu klientowi, jakie są cenne pliki źródłowe . Wyjaśnij im również, że prawdopodobnie są niechlujni, ponieważ najprawdopodobniej nie spodziewałeś się, że ktoś oprócz ciebie będzie nad nimi pracował.
Wyjaśnij im obciążenie, jakie ta prośba wywiera na twój związek. Wyjaśnij, że pliki źródłowe stanowią dla nich rdzeń pracy, a przekazanie ich jest jak ujawnienie tajemnic handlowych.
Powiedz im, że rozumiesz, że chcą obniżyć koszty i skrócić czas reakcji, mając projektanta na miejscu. Czy jesteś za drogi? Czy nie jesteś wystarczająco wydajny? Zadaj im te pytania. Jeśli powiedzą tak, zaoferuj renegocjację cen, a może nawet propozycję pracy na miejscu przez kilka godzin w miesiącu. Niech zrozumieją, ile to dla ciebie znaczy i że w gruncie rzeczy mówią ci, że twoja praca nie jest wystarczająco dobra.
Jeśli utrzymają się w swoim zamiarze po tym, podkreśl, że procedura, o którą Cię proszą, obejmuje przeniesienie praw autorskich (300%) oprócz dużej opłaty godzinowej za przygotowanie plików, które mają być obsługiwane przez osobę inną niż ty.
Jeśli to ich nie odstraszy, utwórz dla nich wycenę, która zawiera 300% oryginalnych opłat za każdy projekt, z którego przekazujesz pliki. Dodając opłatę godzinową, ten cytat może zbliżyć się do dwóch lat płac lub czegoś podobnego. To celowe i ma ich odstraszyć. Możesz przecenić liczbę godzin, które możesz poświęcić na przygotowanie plików. Spraw, by poczuli, że nie odpuszczasz łatwo.
Ten cytat zasadniczo mówi im: „czy naprawdę chcesz to zrobić?”. Byłbym urażony, że zostałem odrzucony w ten sposób, co najmniej, i powinieneś sprawić, by to poczuli.
Ta odpowiedź opiera się na kilku przypuszczeniach: po pierwsze, że masz skuteczne umowy na wszystkie wykonane prace, w tym warunki, które pozwalają zachować prawa autorskie do dzieła po (oryginalnej) dostawie. I dwa: że zdajesz sobie sprawę, że wysłanie oferty najprawdopodobniej zniszczy twoje relacje z tym klientem za jednym zamachem. Jeśli to w ogóle możliwe, postaram się wyjaśnić im, co robią: odrzucając cię na bok.
źródło
Jako projektant pracujący po obu stronach ogrodzenia powiem tylko, co zrobiliśmy, kiedy zostałem zatrudniony jako projektant w firmie.
Zrewidowałem wszystkie umowy z naszymi agencjami outsourcingowymi. Pomijam te, w których stwierdziliśmy, że pliki robocze są własnością mojej firmy. W takich przypadkach poprosiliśmy tylko o pliki.
Ale wraz ze wszystkimi innymi wysyłamy wycenę, aby je kupić. Nie interesowały nas pliki takie jak banery, nagłówki i tak dalej. Chcieliśmy tych, które zawierały twarde dane uważane przez dział prawny (i ja) za „wartościowe”.
Oferta była do negocjacji, więc mogliśmy wypracować dobrą cenę dla obu stron. Do oferty cytat wykorzystałem:
Ponadto kupiliśmy tylko te pliki, które zostały utworzone w układzie firmy i zostały uznane za „wielokrotnego użytku”. Wszystkim plikom, które uważałem za „pracę twórczą” po stronie agencji, pozostawiono im. Po pierwsze, aby zapewnić im bezpieczeństwo, że praca nadal będzie działać. Po drugie, ponieważ zdawałem sobie sprawę, że nie mogę wykonać całej pracy sam i będziemy musieli korzystać z agencji, a dobrze jest korzystać z wiarygodnych.
Ok, zrobiłem małą listę, która moim zdaniem powinna być przestrzegana w tym scenariuszu:
źródło
Komunikacja
... zawsze pierwszą rzeczą do zrobienia, gdy zdarzy się taki niefortunny incydent. Naprawdę mi współczuję.
Pierwsza praca, usiądź z klientem i wyjaśnij, że czujesz się odsunięty na bok i niedoceniany - przy odrobinie szczęścia, która może być jego końcem! Mógłby powiedzieć, że po prostu nie zdawał sobie sprawy, i skopać tego nowego faceta do kontaktu ... nigdy nie wiesz (dopóki nie zapytasz)
Następnie - od podejścia, które w najmniejszym stopniu może zniszczyć twoje relacje z klientem - stopniowo zwiększaj presję na obszary, które naprawdę mogą zacząć powodować szkody, takie jak mówienie o pieniądzach, a zwłaszcza mówienie o prawach autorskich.
Przywołałbym prawa autorskie na końcu. Jeśli nauczyłem się czegoś o klientach, nie lubią myśleć, że nie posiadają „własnej pracy”. Po prostu się z nimi nie liczy, a oni czują się skutecznie szantażowani lub oszukani.
Wreszcie Jeśli nic nie działa, wystarczy po prostu obliczyć, jakie pliki są dla Ciebie warte . Jeśli czujesz się osobiście przywiązany do nich i naprawdę nie chcesz ich oddać (i oczywiście posiadasz wymagane licencje), po prostu podaj absurdalnie wysoką cenę, a wtedy prawdopodobnie nigdy więcej nie będziesz się komunikować z klientem. Lub podaj to rozsądnie i przynajmniej ciesz się ostatnią fajną wypłatą.
źródło