Czy mogę legalnie sprzedawać zdjęcia zrobione w sklepie bez zgody sklepu?

9

Zrobiłem kilka zdjęć wnętrza sklepu na blogu, który podkreślał ten konkretny sklep. Czy mogę legalnie sprzedawać odbitki z wnętrza tego sklepu? Zdjęcie zawiera po prostu czekoladę w gablocie. W tym przypadku mam na myśli sklep w stanie Nowy Jork (USA).

darrickc
źródło
Nie jestem pewien, czy jest to nielegalne - ale większość dużych sklepów na to nie pozwoli, jeśli cię złapią.
rfusca
1
Zależy to całkowicie od kraju, o którym mówisz. Proszę podać kraj zamieszkania, ponieważ przepisy dotyczące tego będą się różnić w zależności od kraju.
Roland
Zobacz także photo.stackexchange.com/questions/10601/…
Proszę przeczytać mój profil

Odpowiedzi:

18

IANAL , a ta rada jest skoncentrowana na Stanach Zjednoczonych , ponieważ tam mieszkam i pracuję ... ale tak właśnie wyjaśnił mi mój prawnik dla mojej własnej firmy fotograficznej ... Jeśli zdjęcie zostało zrobione na terenie prywatnym, a sklep jest identyfikowalne, musisz uzyskać wydanie lokalizacji, aby móc go sprzedać. Jeśli jednak sklep nie jest możliwy do zidentyfikowania, możesz iść dalej i używać go według własnego uznania, bez potrzeby nabywania dodatkowych wersji.

Oczywiście poprawnie to rodzi pytanie o „kogo można zidentyfikować?” Zasadniczo test polega na tym, że jeśli obraz jest zapalny lub zniesławiający w stosunku do właściciela firmy i nie jest wykorzystywany w celach redakcyjnych, wówczas testem jest „czy obraz można zidentyfikować dla właściciela firmy”. Jeśli nie jest to fotografia zapalna lub zniesławiająca, wówczas test prawny jest mniej rygorystyczny - „czy firma jest identyfikowalna dla ogółu społeczeństwa”.

Teraz powiem jeszcze raz: IANAL, to jest rada zorientowana na USA i jest to rada ogólna ... Prawa i zasady obowiązujące w twojej jurysdykcji mogą różnić się od tych ogólnych wytycznych, więc odrabiaj pracę domową i / lub zatrudnij prawnika, jeśli potrzebujesz - być.

Fotografia Jay Lance
źródło
Możliwy do zidentyfikowania dla ogółu społeczeństwa lub dla kogo może Cię pozwać? Jeśli jest to wyjątkowy wyświetlacz w sklepie - czy to czyni go możliwym do zidentyfikowania?
rfusca
+1 za wszystkie zastrzeżenia. Wyjaśnij jasno, że odpowiedź na trudne pytanie jest trudna.
Craig Walker
Zauważ, że pomimo całego tego hububu, który widzimy o publikacjach dotyczących własności / lokalizacji, tak naprawdę nigdy nie było sprawy sądowej, która zdecydowałaby, że jedna jest potrzebna: photo.stackexchange.com/questions/10601/...
ahockley
1

Trudne pytanie. Jeśli okażesz właścicielowi lub obecnemu menedżerowi szacunek, że pytasz, więcej razy nie wyobrażam sobie, że byłby z tym w porządku. Równie dobrze możesz poprosić ich o podpisanie jakiegoś zwolnienia, jeśli są one po prostu bezpieczne. Rzeczywistość jest taka, że ​​większość miejsc pokochałaby dodatkowy PR!

Oczywiście, jeśli firma jest zorientowana na media i zależą od tego źródła dochodu, byłaby to inna sytuacja.

Paul Masek
źródło
1
Miałem już kierowników sklepów, którzy mnie ścigali i mówili „Nie, usuń zdjęcie” wcześniej. Chodzi o ochronę ich własności intelektualnej przed konkurencją.
rfusca
1
Myślę, że właśnie dlatego kwestię tę należy rozwiązać z góry. Jeśli jakiś powód nie jest prawidłowym powodem, dla którego nie chcesz, abyś robił zdjęcia, to jest to ich problem, nie twój, istnieje wiele miejsc, które chętnie przyciągnęłyby uwagę fotografa prowadzącego działalność. Wiem, ponieważ doświadczyłem tylko pozytywnych reakcji, kiedy byłem w tej sytuacji i poradziłem sobie z nią z góry.
Paul Masek
5
@rfusca: Mówiąc prawnie - w każdym razie tutaj w USA - pracownik sklepu może poprosić Cię o zaprzestanie robienia zdjęć i opuszczenie lokalu, ale nie ma podstaw prawnych do „konfiskaty sprzętu” lub zmuszenia do usunięcia wszelkich zdjęć, które masz wzięty. Jest to raczej kwestia „poznaj swoje prawa” ... Ktoś, kto nie wie, że pracownik nie może zabrać aparatu, może z chęcią przekazać go w konfrontacji.
Jay Lance Photography
1
Przepraszam, naprawdę się zgodziłem, że powinieneś zapytać z góry - tylko nie to, że wszyscy powiedzą tak.
rfusca
Ok, rozumiem, moja wina za nieporozumienie.
Paul Masek