Wiele przepisów i blogów kulinarnych podkreśla znaczenie smażenia aromatycznych warzyw, aby uwolnić ich smak i zmniejszyć ugryzienie. Dało mi to wrażenie, że jeśli chodzi o warzywa aromatyczne, zawsze preferowana jest kolejność saute> raw. Mam na myśli - dlaczego nigdy nie chciałbyś uwolnić aromatu w warzywach?
Jednak na przykład widzę wielu kucharzy, którzy dodają cebulę do potrawy bez smażenia. Czy jest korzyść z tego, że nie smażą aromatycznych warzyw, czy zawsze lepiej je smażyć? Jeśli tak, to jak rozpoznać danie?
źródło
To naprawdę kwestia wyboru. Jeśli gotujesz warzywa przez jakiś czas, uwalniają też swoje aromaty ... ale smakują inaczej. Zwłaszcza jeśli używasz cebuli. a zwłaszcza, jeśli smażycie wystarczająco długo, aby się zrumienić.
Nie brązowienie kości i warzyw daje lekki bulion, rumieniąc je na brązowy bulion.
Na przykład: Marcella Hazan podaje w swojej klasycznej włoskiej książce kucharskiej różne sosy pomidorowe: 1) po prostu posiekać cebulę na pół 2) pokroić cebulę i warzywa, ale nie smażyć 3) kostkę i smażyć
W rzeczywistości sautee lub sautee to świetny sposób, aby potrawy smakowały nieco inaczej, używając tych samych składników. Ładne dla odmiany i dla bardziej wyrafinowanej kombinacji.
I tak, z saute mam również na myśli „pocenie się”.
źródło
Tajlandzkie zupy (Tom Kha, Tom Yum itp.) Są interesującym kontrprzykładem - szalotki, papryki, cebuli ... są po prostu wrzucane do bulionu w wielu przepisach. Ponadto istnieją liście trawy cytrynowej, galangi, limonki kaffir i inne bardziej wyspecjalizowane aromaty, które prawie nigdy nie są w nich smażone, nawet jeśli te same są smażone (jako część pasty curry) w innych potrawach.
Widziałem też dobre przepisy na dal, gdzie cebula, czosnek, imbir są po prostu wrzucane z resztą i gotowane przez wiele godzin.
A czosnek nie jest często dodawany późno i surowy do sosów pomidorowych, oprócz smażonego czosnku na początku ...
EDYCJA: Często aromatyczne dodatki surowe są kruszone, prawdopodobnie tak, że niektóre aromatyczne soki łatwiej się wydalają. Ponadto, jeśli same są niejadalne, przycięte w taki sposób (np. Wachlowanie), że pozostają w jednym kawałku, ale mają maksymalną ekspozycję na powierzchnię (trawa cytrynowa i galanga, chociaż uważam, że łagodniejsze / młodsze rodzaje galangi są wyjątkowo jadalne, gdy się dusią w zupie :). Czego nie robić: dodaj warzywa tego samego koloru, co całe ostre papryki, jeśli masz wrażliwych gości, lub czarny kardamon (bardziej przyprawa niż aromat) z rodzynkami :)
źródło