Zwykle kupuję napromieniowaną wołowinę. Z tego, co rozumiem, wołowina jest pakowana, zapieczętowana, a absolutnie piaskowana promieniowaniem. Zarabiam na życie inżynierem nuklearnym, więc wiem, że większość rzeczy umiera po wystawieniu na działanie dawek, na jakie narażona jest ta wołowina. Zwykle jedzenie psuje się przez bakterie i pleśń i takie gryzienie, ale tutaj wszystko to powinno być martwe.
Jeśli jest idealnie uszczelniony i nie ma w nim nic żywego, jak może się zepsuć?